Wpływ Internetu Przedmiotów – fakty i mity

Internet Przedmiotów (IoT) stał się współczesnym słowem-wytrychem, które wzbudza powszechne zainteresowanie. Oczekuje się, że będzie on miał ogromny wpływ na całe społeczeństwo. Ale czym tak naprawdę jest IoT, w jaki sposób będziemy go używać i czy jego wpływ będzie faktycznie istotny? Czy powinniśmy go oczekiwać z niecierpliwością, czy się obawiać? Czy okaże się użyteczny? Kto zyska, a kto straci za sprawą Internetu Przedmiotów?

Wszystkie te pytania są istotne, zwłaszcza pamiętając, że IoT może mieć równie duży wpływ na społeczeństwo, co pojawienie się komputerów i Internetu. A może nawet większy.

 

Internet przedmiotów  – nie tylko dla przedmiotów!

Zacznijmy od samej nazwy, która może być myląca. Termin „Internet Przedmiotów” (lub „Internet Rzeczy”) został pierwotnie wymyślony w celu odróżnienia od zwykłego „Internetu”, jaki znamy na co dzień – zwany też Internetem Ludzi. Ponieważ jednak Internet Przedmiotów korzysta z tej samej sieci, co Internet Ludzi, niektóre firmy postanowiły używać terminu „Internet Wszystkiego” (Internet of Everything), który być może lepiej opisuje rzeczywistość. Jednak ta nazwa nigdy się nie  przyjęła – „wszystko” tak naprawdę nie mówi nam niczego konkretnego.

W ciągu ostatnich lat stało się jasne, że „Internet Rzeczy” nie jest dokładnym określeniem, a może być nawet mylący. Prawdopodobnie najlepszym opisem Internetu Przedmiotów jest aplikacja lub usługa, która wykorzystuje informacje zebrane z czujników („przedmiotów”), analizuje je, a następnie wykorzystuje (na przykład za pomocą układów wykonawczych – kolejnych „przedmiotów”).

Usługą taką mógłby być na przykład elektroniczny trener osobisty – zbierający dane za pomocą opaski, analizujący te dane (trendy) i udzielającemu właścicielowi opaski porad dotyczących zdrowszego trybu życia. Mógłby to też być elektroniczny strażnik, który monitoruje dane z czujników lub kamer i ogłasza alarmy. Lub też administrator, który wyłącza światło, ogrzewanie lub klimatyzację w pokoju, gdy ten nie jest używany. Być może do opisu takich systemów lepszy były termin „Internet Usług”.

Jednak niezależnie od najlepszego terminu, IoT zazwyczaj opera się na zestawie „przedmiotów” połączonych za pomocą chmury (Internetu) do serwera, który przechowuje i analizuje dane (trendy, alarmy i inne), a następnie zgłasza je użytkownikowi za pomocą aplikacji działającej na komputerze, smartfonie lub tablecie. Zatem to nie „przedmioty podłączone do Internetu” stanowią wartość. Wartość powstaje dzięki gromadzeniu, wysyłaniu i ew. odbieraniu danych z Internetu – dzięki analizie, a nie samym przedmiotom.

 

IoT bazuje na sieci Internet

Z tej perspektywy – usługi, która gromadzi, analizuje i transmituje dane – IoT istniał od wielu lat, a nawet dekad. Przykładowo, we wczesnych latach telefonii bezprzewodowej (na długi czas przed powstaniem terminu IoT), automaty z napojami wysyłały zgłoszenie do centrum zaopatrzenia, gdy kończył im się zapas. Jednocześnie przesyłały pełne dane o swej zawartości. Wówczas centrum zaopatrzenia zgłaszało żądanie uzupełnienia zapasów tego automatu. Jest to zdecydowanie bardziej efektywne, niż pracownik w ciężarówce krążący po hotelach i biurowcach, który własnoręcznie sprawdza zawartość każdego automatu.

Innym starym zastosowaniem typu „Internet Przedmiotów” były zwyczajne systemy zabezpieczeń domów lub budynków, w których zestaw czujników był podłączony do panelu zbiorczego, a ten – do linii telefonicznej i centrum alarmowego. Gdy alarm jest włączony, a czujnik wykryje niepokojący sygnał, centrum alarmowe powiadamia domowników, sąsiadów lub policję. To typowe rozwiązanie IoT (w sensie Internetu Usług) jest jednocześnie całkowicie przewodowe. Otóż Internet Przedmiotów co do zasady wcale nie musi być bezprzewodowy. Systemy tego typu istniały przed pojawieniem się Internetu, co czyni ADT Security Services jedną w najdłużej obecnie funkcjonujących firm IoT.

 

Przełom IoT?

Z jakiego więc powodu stara koncepcja, jaką jest IoT, zdobyła  ostatnich latach taki rozgłos? Cynik mógłby stwierdzić, że firmy technologiczne potrzebowały „czegoś nowego”, gdy wystąpiły pierwsze objawy nasycenia rynku smartfonów. Jednak w rzeczywistości nastąpiło kilka fundamentalnych zmian, dzięki którym rozwijające się obszary zastosowań znalazły wspólny mianownik w postaci IoT – od opasek sportowych Fitbit do termostatów, inteligentnego oświetlenia ulicznego i parkingów.

Pierwszą fundamentalną zmianę przeszedł Internet, który stał się niemal wszechobecny. Pierwotnie służył do łączenia komputerów, teraz obejmuje całe mieszkania i budynki. Dzięki rozwoju technologii bezprzewodowych (Wi-Fi, LTE) dostęp do Internetu przestał być problemem technologicznym, a stał się powszechnością. Dla niektórych znalazł się on na pierwszym miejscu piramidy potrzeb Masłowa.

Drugim kluczowym zjawiskiem był postęp prawa Moore’a, dzięki któremu powstały mniejsze, bardziej wydajne i tańsze urządzenia mogące gromadzić dane. Zostały również rozwinięte energooszczędne technologie komunikacji, dzięki którym czas pracy tych urządzeń wydłużył się z kilku dni do kilku lat. Zatem urządzenia mogą być połączone z Internetem stale i bez potrzeby nadzoru bez człowieka.

Niestety pierwotna idea „podłączenia komputerów do Internetu” skierowała wiele firm na złą ścieżkę. Podłączenie czujników, kontrolerów i układów wykonawczych (ang. sentrollers) do Internetu nie jest takie łatwe, jak podłączenie komputerów stacjonarnych, laptopów, tabletów i smartfonów. Czujniki nie są bowiem samodzielnymi urządzeniami, jak komputery czy telefony.

 

Co obecnie powstrzymuje rozwój IoT?

Wraz z pojawieniem się kilku technologii, po kilku latach rozbudzanych oczekiwań, IoT powoli wywołuje rosnące rozczarowanie – zanim nastąpi kompletny zawód. Podczas takiego okresu zazwyczaj nierealne oczekiwania i osobliwe pomysły są oddzielane od bardziej efektywnych i realistycznych, użytecznych zastosowań. Są jednak również dobre wieści – szybko zapominamy o minionych latach okresu „jeszcze nie teraz”, podczas których pionierzy pracowali nad zapewnieniem sukcesu danej technologii. To czeka również IoT.

Problemem Internetu przedmiotów jest obecnie niewystarczające zrozumienie jego prawdziwej wartości. Ponadto mnożenie zarówno prywatnych, jak i otwartych standardów komunikacji powstrzymuje współpracę, rodzi zamieszanie u klientów, ale też u samych producentów produktów. Z tego powodu produkty pozostają drogie, opóźniając rozwój rynku. Ponadto największe firmy wydają się zdeterminowane w poszukiwaniach „złotego Graala” i promocji swych własnych, uniwersalnych ekosystemów.

To właśnie jest przyczyną iluzji towarzyszącej IoT. „Internet Przedmiotów” brzmi bardzo prosto, natomiast jest znacznie bardziej skomplikowany, niż oczekiwaliśmy. Bardziej złożony, ale też bardziej obiecujący. Nie jako jednak aplikacja, a nawet nie kilka aplikacji. Jest to podstawowa technologia, która odmieni nasze życie. I nic jej nie zatrzyma, ponieważ po prostu ma ona sens.

 

Jaka jest podstawowa korzyść z IoT?

Jaki zatem jest sens IoT? Zastanówmy się przez chwilę, skąd się bierze wzrost ekonomiczny. Obecnie żyjemy w wyjątkowych czasach, w których mają miejsce niezwykłe zjawiska. W roku 1820 90% światowej populacji żyło w skrajnej nędzy. Obecnie, niemal 200 lat później, ten odsetek zmalał do niecałych 10%, choć ludzka populacja zwiększyła się kilkukrotnie. Było to możliwe dzięki rewolucji przemysłowej i złożeniu się kilku innych czynników. Po II wojnie światowej i wynalezieniu tranzystora rewolucja przemysłowa przeszła płynnie w rewolucję technologiczną. Potem przeszliśmy drogę od komputerów do smartfonów i od Internetu do Internetu Przedmiotów.

Jednak w jaki sposób wzrost ekonomiczny zmniejsza biedę i skąd w ogóle bierze się wzrost ekonomiczny? Polega to na „podejmowaniu lepszych decyzji szybciej”. Rewolucja przemysłowa opierała się na innowacji i kreatywności, wolności indywidualnej, a jednocześnie organizacji. Jednym z osiągnięć XX wieku jest tama Hoovera, zaprojektowania za pomocą suwaków logarytmicznych, ołówka i papieru. Trzy dekady później człowiek wylądował na księżycu dzięki komputerom, które jednak miały tylko ułamek mocy obliczeniowej naszych dzisiejszych smartfonów.

To właśnie cel „podejmowanie lepszych decyzji szybciej” napędzał rozwój komputerów. Czy ktokolwiek pamięta, jak się księguje bez komputera? Lub jak zarządzać zakładem przemysłowym? Podejmowanie lepszych decyzji szybciej przyczyniło się też do rozwoju Internetu. Kiedy po raz ostatni pisaliście tradycyjny list zamiast maila? Kto pamięta ostatnią edycję encyklopedii Britannica   powstałą przed tym, jak Wikipedia aktualizowana na bieżąco uczyniła ją przestarzałą?

Podejmowanie lepszych decyzji szybciej napędza również rozwój Internetu Przedmiotów. Dzięki niemu nasze życie codzienne będzie bardziej wygodne i bezpieczniejsze. Będziemy marnowali mniej energii. IoT spowoduje również poprawę jakości posiadanych przez nas produktów. Fabryki będą lepiej gospodarować surowcami i innymi materiałami. Będziemy mogli lepiej monitorować stan naszego otoczenia i nasz wpływ na nie. IoT nie jest rewolucją w stosunku do dotychczasowych rozwiązań, stanowi naturalny etap rozwoju na drodze do podejmowania lepszych decyzji szybciej. Tym samym przyczynia się do wzrostu ekonomicznego i wzrostu bogactwa, być może w dalszym stopniu ograniczając biedę.

Gdy obecnie znajdujemy się na etapie rozczarowania, nie możemy zapominać o podstawowej wartości IoT. Usprawnienie podejmowania decyzji może doprowadzić popełniania mniejszej liczby błędów, zdrowszego tryb życia, w końcu też eliminacji biedy. Przebyliśmy długą drogę rozwoju i jeszcze długa droga przed nami. W tym stuleciu ludzkość czekają kolejne osiągnięcia, a jednym z najważniejszych będzie IoT.

 

Rozważania na temat samojezdnych samochodów

Jak „podejmowanie lepszych decyzji szybciej” odnosi się do samojezdnych samochodów? Te także są częścią Internetu Przedmiotów. Samochód jest pewnym przedmiotem, a podłączając go do Internetu, wyposażając w czujniki i pozwalając jeździć samodzielnie poprzez kontrolę silnika i kierownicy (układów wykonawczych) – dostrzegamy cechy IoT. Lub też cechy Internetu Usług – jeśli każdy ma własnego kierowcę, możemy wygodnie usiąść i cieszyć się podróżą.

Co ciekawe, samojezdne samochody mają szansę być bezpieczniejsze, niż kierowane przed ludzi. Niczym nie różnią się od samolotów na autopilocie, które są bezpieczniejsze od tych pilotowanych przez człowieka. Jednak przekaz marketingowy samojezdnych samochodów jeszcze się nie wyklarował. Czy korzyścią będzie możliwość skupienia się na innych rzeczach, niż jazda, na przykład czytanie gazety lub maili? Czy chodzi o większe bezpieczeństwo? Niezależnie od tych rozważań, samojezdne samochody są przykładowymi urządzeniami IoT i uczynią nasze życie bezpieczniejszym oraz bardziej wygodnym.

 

IoT: niepewność

Jedno z pytań otwierających ten artykuł dotyczyło zysków i strat. Na pewno pojawią się zwycięzcy i przegrani.

Rewolucja przemysłowa i następnie wynalezienie linii produkcyjnej doprowadziło do wyłonienia zwycięzców i przegranych. Powodowało to liczne niepokoje i konflikty społeczne. W ubiegłym wieku nastąpiły dwie wojny światowe, najstraszliwsze wydarzenia w historii ludzkości. Wszystkie zbrodnie wojenne popełnione w tym czasie były możliwe za sprawą rozwoju przemysłu.

Rewolucja technologiczna doprowadziła również do niepokojów i przewrotów. Ludzie zostali zastąpieni komputerami i stracili pracę. „Jakie to uczucie zostać zastąpionym przez maszynę?” – takie pytanie zadawaliśmy przez ponad 40 ostatnich lat i będziemy je zadawać nadal w miarę, jak kolejne technologie i roboty przejmą od nas jeszcze bardziej złożone obowiązki.

Jak dotąd, pomimo dużego pesymizmu dotyczącego utraty pracy na skutek automatyzacji, ogólny poziom zatrudnienia nie zmalał. Oczywiście zmiany dla niektórych były dotkliwe. Jednak wraz z likwidacją jednych miejsc pracy, pojawiły się nowe stanowiska. Co więcej, zgodnie z prawami ekonomii zawody o małej wartości dodanej zostały zastąpione przez zawody o dużej wartości dodanej – ten właśnie mechanizm jest przyczyną wzrostu ekonomicznego i zwiększania bogactwa.

Czy IoT będzie pod tym względem łagodniejszy? Obawiam się, że nie. Podejmowanie lepszych decyzji szybciej doprowadzi do zmian i zwolnień. Zmieni zapotrzebowanie na zawody i umiejętności. Może nawet doprowadzić do niepokojów. Pojawią się zwycięzcy – ci, który dostrzegą nowe możliwości. Ale będą też przegrani, którzy padną ofiarą przemian, ponieważ pojawienie się nowych „lepszych i szybszych” technologii przekroczy ich możliwości adaptacji. W tym sensie IoT będzie kontynuował trend rewolucji przemysłowej – wzrost bogactwa wymaga pewnych ofiar.

IoT wpłynie na globalny rynek pracy i na nasze życie w stopniu porównywalnym do rewolucji przemysłowej, wynalezienia linii produkcyjnej i pierwszych etapów rewolucji technologicznej. Sieć połączonych urządzeń IoT przejmie wiele powtarzalnych, nużących obowiązków, które ciążą na nas dzisiaj. Podobnie, jak w okresie rewolucji poprzemysłowej, maszyny będą zajmowały się pracą podstawową, natomiast ludzie zyskają więcej czasu na rozwiązywanie trudniejszych problemów. Czy nowe społeczeństwo postindustrialnej gospodarki doprowadzi do zwiększenia wartości wiedzy i pozwoli na rozwój kultury kreatywnej? Być może doczekamy się kolejnej epoki oświecenia? A może nowego pokolenia eksploratorów kosmosu?

 

IoT: zagrożenia

IoT może nieść ze sobą znacznie niebezpieczniejsze zagrożenia, nad którymi trwa poważna dyskusja. Kluczowym elementem IoT jest analiza danych i „sztuczna inteligencja” wykorzystujące czujniki – oczy i uszy Internetu Przedmiotów. Sztuczna inteligencja może podjąć akcję z wykorzystaniem układów wykonawczych i kontrolerów – to prowadzi nas nagle do koszmarnej wizji z filmów science-fiction, w których maszyny przejęły kontrolę nad światem i naszym życiem. Czy Internet Przedmiotów może okazać się potworem, który zwróci się przeciwko nam?

Samojezdne samochody są interesującym przykładem dylematów, jakie towarzyszą IoT. Wyobraźmy sobie sytuację, w której taki samochód znajduje się w niebezpiecznej sytuacji – może przejechać przechodnia lub ominąć go i wjechać w innego przechodnia. Innym scenariuszem jest alternatywa przejechania przechodnia bądź wjechania w drzewo, zabijając pasażera. Są to jednak bardzo hipotetyczne sytuacje.

Podstawowym założeniem samojezdnych samochodów jest to, że będą one co do zasady jeździć bezpieczniej, niż kierowca, a zatem będą powodować mniej wypadków i przyczyniać się do poprawy bezpieczeństwa na drogach. Wynika to z faktu, że będą po prostu podejmować lepsze decyzje szybciej. Ostatecznie ten przykład jest inną wersją pytania „Czy Internet Przedmiotów może obrócić się przeciwko nam?”

O autorze