Relacja z targów „Warsaw Industry Automatica” i „Laser-Technica” – 2025
W ubiegłym tygodniu w centrum wystawienniczym Ptak Warsaw Expo odbyły się dwie ważne imprezy targowe. Pierwsza, to targi „Warsaw Industry Automatica”, druga to targi „Laser-Technica” zajmujące części powierzchni sąsiedniej hali. Goście, którzy założyli, że nie będą uczestniczyć we wszystkich konferencjach i nie będą prowadzić wielu rozmów handlowych, mogli bez większego pośpiechu obejrzeć ekspozycje wystawione w obu halach w ciągu jednego dnia.
Trochę historii
Zanim powstały obiekty Ptak Warsaw Expo, w warszawskim centrum Expo XXI odbywały się coroczne targi „Automaticon”. Było to wówczas najważniejsze wydarzenie branżowe w tamtym czasie. Niestety pandemia Covid-19 znacznie skomplikowała organizację tych targów, a w konsekwencji organizatorzy zdecydowali o zmianie formuły i przejściu na cykl dwuletni. Rok 2025 jest tym, w którym teoretycznie targi powinny się odbyć, ale mimo że mamy już połowę maja, nie ma żadnej informacji od organizatora na ten temat. Czy oznacza to, że Automaticon pogodził się z utratą wiodącej roli w organizacji tego wydarzenia? Przypomnijmy – odbyło się 27 edycji tych targów.
Konkurencja oczywiście nie śpi, i Ptak Warsaw Expo chętnie podjął się zorganizowania podobnego wydarzenia. Niekwestionowaną zaletą nowej lokalizacji jest przede wszystkim olbrzymi parking, na którym mogą się pomieścić zarówno pojazdy wystawców, jak i gości, a dojazd z Warszawy zajmuje jedynie kilkanaście minut.
Warsaw Industry Automatica
Przechadzając się między ekspozycjami można zauważyć wielu dawnych bywalców Automaticonu, ale też kilku z nich ubyło. Można na przykład odnieść wrażenie, że ubyła niemal cała branża elektroniki pomiarowej. Obecnie nie ma już, poza nielicznymi wyjątkami stoisk dystrybutorów sprzętu pomiarowego – oscyloskopów, generatorów, zasilaczy, analizatorów itp. Firmy tej branży najwyraźniej uznały, że bardziej odpowiedni jest udział w targach „evertiq Expo”, które faktycznie koncentrują się na wąsko pojmowanej elektronice. Na tych targach raczej nie zobaczymy robotów przestawiających klocki, czy robotycznych piesków przemykających między nogami zwiedzających. Oznaczać to może, że „Warsaw Industry Automatica” będzie w najbliższych edycjach koncentrować się na prezentowaniu firm należących do branż związanych stricte z automatyką przemysłową. Ostatecznie sama nazwa targów do czegoś zobowiązuje.
A elektronika, tak czy inaczej, jest wszechobecna, tyle, że nie oglądamy jej bezpośrednio, a widzimy tylko skutki jej stosowania. I tak, w hali wystawienniczej aż huczało od wszelkiego rodzaju robotów, robocików, sorterów, taśm produkcyjnych siłowników, silników, systemów wizyjnych itd., itp.
Zaraz przy wejściu, choć nieco z boku natrafiamy na efektowne stoisko. Dochodząc do niego można mieć wprawdzie wątpliwość czy wystawcy oby nie pomylili targów. Widzimy bowiem sporą planszę, na której są rozstawione różne konstrukcje z klocków Lego. Szybko dowiadujemy się, że jest to element niezwykle interesującej inicjatywy polegającej na rozgrywaniu zawodów dla drużyn skupiających młodzież szkolną, w trakcie których skonstruowane przez nie malutkie roboty mają do wykonania określone misje na planszy. Idea trochę podobna do znanych zawodów łazików marsjańskich czy księżycowych organizowanych dla studentów. Skala jest tylko mniejsza, i zadania prostsze, ale satysfakcja uczestniczenia w takiej imprezie na pewno równie wielka. To na takich zawodach stawia swe pierwsze kroki wielu przyszłych konstruktorów wielkich maszyn.
Jak wiadomo, reklama jest dźwignią handlu. Niektórzy wystawcy starają się więc jak najefektowniej zachęcić gości do zainteresowania się ich ekspozycją. I tak, idąc jedną z alejek napotykamy na trochę zaskakujący widok. Widzimy kobietę w dość skąpym ubraniu o militarnym charakterze, która najwyraźniej jest po jakichś traumatycznych przejściach. Ma świecące oczy i robotyczną protezę nogi i ręki. Proteza ręki trzyma tackę, nad którą nie dość, że lewituje, to jeszcze obraca się wokół własnej osi jakiś detal mechaniczny. Takich i podobnych detali jest na tym stoisku więcej. Nie wiem tylko, czy forma nie przysłoniła tutaj treści, bo goście patrzyli tylko na panią, a na detalu już niekoniecznie. Idziemy więc dalej.
Wydaje się, że ulotki reklamowe są coraz częściej rozdawane przez autonomiczne roboty wypierające żywe hostessy. Roboty, jak widać, stanowią coraz większą konkurencję dla człowieka, przynajmniej w zakresie wykonywania różnego rodzaju czynności. Do niedawna wydawać by się mogło, że myślenie jest wyłączną jego domeną, ale ostatnie lata pokazują, że i w tym względzie będzie nam – ludziom coraz trudniej konkurować ze sztuczną inteligencją. Zwiedzający targi mogli się o tym przekonać uczestnicząc w cyklu prelekcji o AI i IoT organizowanych w sali konferencyjnej i estradach rozmieszczonych między stoiskami.
Pomiędzy warczącymi maszynami można było już tradycyjnie napić się soku z pietruszki, przymierzyć ortopedyczną wkładkę do butów, wybrać złoty pierścionek dla ukochanej, a nawet zapoznać się z galerią konopii. Była też kolekcja noży, takich, że bałbym się je wziąć do ręki, żeby sobie krzywdy nie zrobić. Doprawdy nie wiem, jak ich właściciel wszedł na halę z takim zasobem potencjalnie niebezpiecznych narzędzi.
Była już mowa o reklamowaniu stoisk i dbaniu o ich prezentację. Nie zawsze światła, lasery, dymy czy inne efekty przyciągają największą uwagę. Było na hali jedno stoisko, na którym była wystawiona na ladzie tylko butelka, dosłownie jedna, z jakąś bliżej nie określoną wodą, a gospodarze tylko coś klikali na komputerach lub telefonach. Nie wiem czy nie dowieźli eksponatów, czy tak miało być?
„Laser-Technica”
Szybciutko przemieszczamy się do sąsiedniej hali, by poznać zastosowania laserów. Jest tu znacznie ciszej i jakby przestronniej. Mniej, i to zdecydowanie, jest też zwiedzających. A lasery, od całkiem malutkich, do takich które zajmują pół hali i wymagają dość skomplikowanego systemu chłodzenia. Widzimy lasery, które grawerują tną i znakują. Niemal wszystko i na wszystkim, ze szkłem włącznie.
Są takie, które, jak zapewne myśli większość osób niezorientowanych działają na zasadzie naruszania struktury obrabianego materiału. Krótko mówiąc, klasyczny laser znakujący wypala określone miejsca na powierzchni, powodując wyczuwalną pod palcem jej deformację. Ale był też wystawiony laser, który działał na zupełnie innej zasadzie. Emitowane przez niego światło (laserowe) wywoływało tylko mikroreakcję chemiczną. Jego ograniczeniem jest jednak to, że może znakować tylko przedmioty plastikowe.
Ostatnio dużym zainteresowaniem cieszą się lasery femtosekundowe. W porównaniu z laserami klasycznymi mają one szereg unikatowych zalet. Jedną z najważniejszych jest możliwość generowania impulsów o bardzo dużej mocy oraz najwyższa precyzja spośród wszystkich istniejących obecnie typów laserów. W pracach nad nimi, jako partner bierze udział wystawiająca się na targach firma Vigo Photonics. Na targach lasera takiego z dość oczywistych powodów jednak nie można było zobaczyć, za to przedstawiciele firmy chętnie opowiadali o innym sztandarowym swoim wyrobie, jakim są niechłodzone fotonowe detektory podczerwieni.
Większość prezentowanych na targach laserów, to urządzenia o dużych gabarytach, wymagające sporych mocy zasilania. Ale wśród tych gigantów znalazła się również przenośna, można powiedzieć walizkowa znakowarka fibrowa. Jest ona przeznaczona do znakowania w warunkach terenowych.
Wrażenia
W hali z laserami zwiedzających było bardzo niewielu, przynajmniej w dniu, w którym oglądałem ekspozycje. Z „podsłuchiwanych” rozmów można było natomiast odnieść za to wrażenie, że gośćmi są ludzie z branży, zadający konkretne pytania. Prawdopodobnie wielu z nich, to użytkownicy laserów pragnący rozwijać, lub modernizować swoje firmy.
Ina koniec taka refleksja, że tego dnia, odwiedzając dwie hale targowe pobiłem chyba swój życiowy rekord w odpowiadaniu na „Dzień dobry”.
Zdjęcia: Agnieszka Kubasik, Jarosław Doliński