LinkedIn YouTube Facebook
Szukaj

Newsletter

Proszę czekać.

Dziękujemy za zgłoszenie!

Wstecz
Wywiady

Do gry o półprzewodniki zapraszali na konferencji PAIH paneliści Agnieszka Szweda, Max Dropiński, Marcin Fabianowicz, Agnieszka Sygitowicz i Łukasz Jaeszke

5-7 listopada br. na terenie PGE Narodowy odbyła się konferencja PAIH Forum Biznesu dla sektora MŚP i przedstawicieli regionów oraz instytucji. Tematem jednego z paneli była „Polska w grze o półprzewodniki”. Motywem przewodnim zaś inwestycja Intela pod Wrocławiem, która – choć nieudana – pokazała Polsce pewną drogę i możliwości rozwoju w dziedzinie półprzewodników. Paneliści rozmawiali o inwestycji TSMC w Dreźnie, planach budowy fabryki pod Poznaniem, nawiązywaniu relacji z Tajwanem i potrzebie współpracy przy budowie ekosystemu. Zachęcali też do przeczytania raportu „Branża półprzewodników w Polsce 2025”, opracowanego przez Łukasza Jaeszke i redakcję tek.info.pl. Wspólnie zastanawiali się, co mogłoby przyciągnąć do Polski firmy rozwijające wysokie technologie.

Od lewej: Agnieszka Szweda, Max Dropiński, Marcin Fabianowicz, Agnieszka Sygitowicz i Łukasz Jaeszke. Fot. Agnieszka Kubasik

Agnieszka Szweda, kluczowy ekspert Departamentu Wsparcia Inwestycji w PAIH S.A., nawiązała do planowanego Zakładu Integracji i Testowania Półprzewodników w Miękini. Wszyscy wiemy, że przedsięwzięcie nie doszło do skutku, bo inwestor się wycofał. Jako moderatorka panelu Agnieszka skierowała pierwsze nurtujące pytanie do Maxa Dropińskiego, CEE w SEMI Europe i Marcina Fabianowicza, prezesa Semicon Supply Poland. Obaj byli mocno zaangażowani w pozyskiwanie inwestycji pod Wrocławiem.

Czy doświadczenie z Intelem poszło na marne, a historia półprzewodnikowa, która zaczęła się 4 lata temu, bezpowrotnie się zakończyła?

Uważam, że inwestycja Intela, mimo tego, że nie była kontynuowana, stała się fantastycznym katalizatorem do tego, aby wejść do branży półprzewodnikowej i zacząć budować ekosystem. Półprzewodniki zaawansowane, takie jak produkuje Intel, Samsung i TSMC, to bardzo hermetyczna branża, unikalna, skupiona tylko w kilku miejscach na świecie. Rzeczywiście ciężko się do niej dostać. Dzięki naszej pracy nad zachęceniem firmy Intel do tej inwestycji dostrzegliśmy potrzebę zapewnienia infrastruktury do wybudowania takiej fabryki i całego łańcucha dostawców. Weszliśmy do tej branży i potrafimy już mówić językiem półprzewodników. Jesteśmy teraz słyszalni na Tajwanie, w Stanach. Rozmawiamy o tego typu inwestycjach w kilku przygotowanych regionach w Polsce. Niedługo pod Poznaniem zostanie otwarty polsko-tajwański park przemysłowo-technologiczny. Musimy pamiętać, że z każdym inwestorem przychodzi przynajmniej 20 wyspecjalizowanych firm z łańcucha dostaw. Branża półprzewodnikowa jest wysoko marżowa, czyli niesłychanie wartościowa z punktu widzenia rozwoju polskiej gospodarki. Najwyższy czas, żebyśmy skupili się na branżach Deep tech, a nie tylko na tych prostych, gdzie marże są niewielkie lub się kurczą, jak chociażby Automotive – odpowiedział Max Dropiński.

Fot. Agnieszka Kubasik

Jedną z pierwszych lekcji, które wyciągnęliśmy podczas tych kilku lat pracy, to zrozumienie, że tylko gra zespołowa może nas doprowadzić do przyciągnięcia dużych inwestycji. To się wydaje oczywiste, kiedy się o tym mówi, ale bardzo często w praktyce nie działa. To jest nasz problem. A czy to dla nas stracona szansa? Gdyby nie inwestycja Intela, to teraz nie rozmawialibyśmy o półprzewodnikach. Jest to bardzo hermetyczny rynek, a my podjęliśmy rękawicę. Jesteśmy wdzięczni polskiej ekipie Intela. Pojawiliśmy się na mapie, dużo się nauczyliśmy i dowiedzieliśmy, jak bardzo byliśmy nieprzygotowani – dodał Marcin Fabianowicz.

Co było najbardziej wyjątkowego w tym projekcie?

Wszystko. Począwszy od samych wymagań związanych z działką. Weszliśmy tym projektem w większą skalę. Dostaliśmy zapytanie o 1000 hektarów i zapotrzebowanie na zasilanie 400 MWh. Rozważaliśmy też opcję przekierowania rzeki. Braliśmy pod uwagę kilka takich terenów w Polsce, również pod przyszłe inwestycje. Było to bardzo skomplikowane przedsięwzięcie i zaczęliśmy się poruszać w zupełnie nowych obszarach. Oprócz ekosystemu potrzebowaliśmy pozytywnego nastawienia różnych instytucji. Trzeba było wiele rzeczy robić od nowa. Pytano nas o to, ile uczelni jesteśmy w stanie otworzyć oraz ile nowych kierunków uruchomić. Inwestor był ciekawy, jakie mamy w Polsce firmy, z którymi możemy działać. Zaczął się budować ekosystem, a my go mapowaliśmy. Dużo się wydarzyło i dzisiaj jesteśmy już w zupełnie innym miejscu, gotowi pod kolejne inwestycje półprzewodnikowe. Pokazaliśmy firmom, że nawet jeśli Intel nie zbudował fabryki w Polsce, to same mogą wychodzić na zewnątrz. Okazało się, że mamy w kraju bardzo dużo osób o unikalnym doświadczeniu. Wszystko, co przygotowaliśmy pod Intela, jest gotowe pod kolejne duże inwestycje – powiedział z przekonaniem Marcin Fabianowicz.

Kolejnym tematem poruszonym przez Agnieszkę Szwedę był ekosystem firm z branży półprzewodnikowej w Polsce. Wspomniała, że na Tajwanie przedsiębiorcy o to pytają, a ponieważ – jak podkreśliła – nikt z PAIH nie był specjalistą w tej dziedzinie, poproszono o to Łukasza Jaeszke, prezesa i właściciela portalu tek.info.pl, eksperta KIGEiT. Pierwszy raport pojawił się w 2024 roku, a zaktualizowany tegoroczny jest już dostępny.

Slajd wyświetlony podczas panelu. Fot. Agnieszka Kubasik

Jaki mamy w Polsce ekosystem firm półprzewodnikowych?

Wszyscy musieliśmy się wszystkiego nauczyć. Ja też zupełnie niewiele wówczas o tym wiedziałem. Większa część opracowanego przeze mnie raportu to mapowanie tego systemu, w którym opisałem działalność i miejsce w łańcuchu dostaw 45 polskich firm – oznajmił Łukasz Jaeszke.

Czy to dużo, czy mało?

Jest się czym pochwalić, ale jeśli chodzi o skalę naszego państwa i jego roli w Unii Europejskiej oraz wielkość gospodarki, to ja bym powiedział, że jest to interesujący zalążek – odpowiedział Łukasz Jaeszke.

Jest to co najmniej o 30 firm więcej, niż byliśmy świadomi 2-3 lata temu – dodał Marcin Fabianowicz.

Powiedziałbym, że o 43 więcej – uśmiechnął się Łukasz Jaeszke.

Agnieszka Sygitowicz i Łukasz Jaeszke. Fot. Agnieszka Kubasik

Są tam też nowi gracze, startupy, które powstały na fali inwestycji Intela, więc to się cały czas rozwija – nadmienił Max Dropiński.

Rzeczywiście coś się dzieje, bo jest różnica pomiędzy dwiema edycjami raportu. Doszły dwie inwestycje w Gdańsku i odkryliśmy dwa bardzo interesujące startupy. Nie nazwałbym tego jednak olbrzymią falą – dodał Łukasz Jaeszke.

Agnieszka Szweda wspomniała przy tej okazji o sukcesie firmy XTPL, która wystawiała się w pierwszym pawilonie na Tajwanie i pierwszym Semicon Supply Poland.

Każda z firm w raporcie wiele sobą reprezentuje, naprawdę mają swoje osiągnięcia. Wśród 45 firm aż 18 zajmuje się stricto projektowaniem półprzewodników. Kolejne 7 firm to maszyny. Myślę, że na podstawie raportu można by zaryzykować twierdzenie, że są to nasze specjalizacje w tym bardzo długim, skomplikowanym łańcuchu dostaw – powiedział Łukasz Jaeszke.

Zapomniałeś o fotonice… – dopowiedziała Agnieszka Szweda.

No tak, ale to konkretna aplikacja – odparł Łukasz Jaeszke.

Czy można mówić o polskich specjalizacjach w branży półprzewodników?

Zdecydowanie tak. Projektowanie półprzewodników i tworzenie maszyn do ich produkcji potwierdza obecność dwóch wielkich inwestorów. Dwie największe firmy w całej branży w Polsce. Pierwszą jest Intel, który od 30 lat działa jako Centrum Projektowania Półprzewodników w Gdańsku.Jest to obecnie olbrzymia firma, która daje stałą pracę ok. 3 tysiącom osób. To pierwsza specjalizacja. Drugą jest projektowanie i produkcja maszyn do wytwarzania półprzewodników. Reprezentuje ją firma TRUMPF Huettinger, zatrudniająca obecnie około 1,5 tysiąca osób. Zasilacze montowane pod Warszawą są istotną częścią słynnych maszyn do fotolitografii holenderskiej firmy ASML – oznajmił Łukasz Jaeszke.

Czy inne firmy działające w Polsce mają już realny wpływ i udział w globalnym łańcuchu dostaw?

Proces tworzenia łańcucha jest bardzo skomplikowany Nie wolno mówić o branży półprzewodnikowej bez kontekstu międzynarodowego. W raporcie posiłkowaliśmy się również dokumentami i raportami opracowanymi przez Unię Europejską, przy okazji tworzenia programu odrodzenia półprzewodników. Pamiętam jak wyczytałem w jednym z nich, że produkcja półprzewodników może być podzielona nawet na 1000 etapów. W cały ten bardzo skomplikowany łańcuch dostaw zaangażowanych jest 16 tysięcy firm. My mamy 45, więc to jest trochę odpowiedź na Twoje pytania. Stopień skomplikowania i niuanse tej technologii wymuszają specjalizacje w poszczególnych krajach i regionach. To też zawiera nasz raport. Jest to wskazówka, że my też możemy tam znaleźć swoje miejsce – dodał Łukasz Jaeszke.

Marcin Fabianowicz. Fot. Agnieszka Kubasik

Nasuwa mi się myśl dotycząca tych 16 tysięcy firm na świecie i 45 firm w Polsce. Wchodząc w tę branżę i bardziej konkretne projekty zauważyłem, że my często nie identyfikujemy firm, które mogłyby dostarczać dla branży półprzewodnikowej. Mamy bardzo skomplikowane procesy, ale są tam również prostsze, w które polskie firmy mogłyby wejść – podsunął Marcin Fabianowicz.

Jakich obszarów to dotyczy?

Choćby tych, które dostarczają różnego rodzaju rozwiązania konstrukcyjne. Są firmy zagraniczne, które mają know-how, ale ich podwykonawcami mogłyby być polskie firmy. Mam na myśli obsługę tego łańcucha. Kiedyś ktoś z Tajwanu zapytał mnie, czy w Polsce jest pralnia, która mogłaby prać dla TSMC różne materiały. Czasem mówimy o tak prostych rzeczach. Dążymy oczywiście do tych bardziej skomplikowanych produkcji, ale możliwości współpracy jest dużo – podkreślił Marcin Fabianowicz.

Agnieszka Szweda zapytała Agnieszkę Sygitowicz, prezeskę Polsko-Tajwańska Izby Przemysłowo-Handlowej, o współpracę Łodzi z Tajwanem. Podkreśliła, że to polskie miasto ostatnio jest bardzo aktywne we wszelkich działaniach związanych również z branżą półprzewodnikową.

Dobrze by było, żeby słowo ekosystem nie pozostało bez treści. Tak jak powiedział Marcin, współpraca nie jest naszą mocną stroną. Od dwóch lat walczę o to, aby to zmienić. W biznesie zaczyna się od relacji. Na Tajwanie to absolutna podstawa. Łódź jakiś czas temu podpisała siostrzaną umowę z miastem Tainan na Tajwanie. Dzięki temu ludzie z południa Tajwanu przyjeżdżają do Polski. Wiem też, że Katowice współpracują z Kaohsiung. Niedługo na Dolnym Śląsku pojawi się tajwańska firma, która zbuduje tam swój zakład. Jednym z argumentów tej decyzji była bliskość Drezna. Każdy region w Polsce i każda firma ma potencjał w relacji z tajwańskim partnerem, czyli we wspólnym projekcie czy wzajemnym wsparciu wejścia na rynek. Jeśli Tajwańczycy nie wejdą na rynek europejski, to nie będą tu inwestować. Musimy im pokazać, że chcemy. Ważne są wszelkie inicjatywy, zarówno polityczne i akademickie, jak i biznesowe. Teraz w Polsce dzieje się to, co w Czechach 10 lat temu – oznajmiła Agnieszka Sygitowicz.

Agnieszka Sygitowicz. Fot. Agnieszka Kubasik

Jakie jest postrzeganie centralnej Europy przez Tajwan?

Czesi zainwestowali w Azję dosyć dużo energii i pieniędzy. Tajwańczycy przyjeżdżali do Czech, bo poznali ten kraj. Teraz ja widzę ogromną szansę dla Polski na włączenie się w łańcuch dostaw. Nasz kraj staje się coraz bardziej popularny, między innymi dlatego, że mamy dużo biznesów, które orientują się na Tajwan. Dużo elementów ekosystemu i wiedzy transferowanej. Dzięki PAIH i organizacjom jakim SSP, moja skromna Izba oraz inicjatywy na Pomorzu. Potrzebna byłaby większa integracja naszych działań, ale to wymaga zbudowania wewnętrznych relacji i kapitału społecznego, który ciągle jest wyzwaniem dla Polski. Jesteśmy postrzegani coraz lepiej i już zauważani na tej mapie Europy. To jest wielki sukces ostatnich trzech lat – podkreśliła Agnieszka Sygitowicz.

Pierwsza misja tajwańska do Polski miała miejsce w czerwcu 2022 roku. Przy okazji wizyty w Czechach. Od tego się zaczęło – wspomniała Agnieszka Szweda.

Warto tu wymienić przypadki innych krajów, które są dużo dalej niż Polska. Tajwan zaczął tworzyć w latach 80-tych tę branżę. Korzenie półprzewodników są w Stanach Zjednoczonych, w Dolinie Krzemowej, która powstawała od lat 40-tych. Przez współpracę właśnie. Jeśli będziemy tylko budować pojedyncze firmy, instytucje i regiony bez szerszej współpracy, to nie zbudujemy szybko branży półprzewodników. Tempo, z jakim będziemy rozwijać branżę półprzewodników, zależy od współpracy. Musimy włączać coraz więcej firm z innych branż. Nie musimy od razu budować Clean roomu. Zastanówmy się, do jakiego etapu łańcucha dostaw możemy coś dostarczyć. Mogą to być pralnie, ale równie dobrze dostawcy chemii czy firmy generalnego wykonawstwa – powiedział Max Dropiński.

Tym bardziej, że Tajwan szuka partnerów, i to nie równych sobie pod względem technologii, ale takich, które znają europejskie standardy – dodała Agnieszka Szweda.

Kluczowy moment dla Polski

I to jest nasza szansa. Mamy w regionie budowaną teraz przez TSMC największą fabrykę w Europie. Drezno jest blisko, tylko 2 godziny do polskiej granicy. To jest dobry moment, żeby tajwańskie firmy, czyli cały łańcuch dostaw, które TSMC ze sobą przyciąga, nawiązały partnerstwa z firmami w Polsce. A dlaczego? Ponieważ mają talenty, kapitał, know-how i wiedzą, jak pracować w Europie. Dla Tajwańczyków nasz przeregulowany system jest totalnie abstrakcyjny i trudno im w nim funkcjonować.
Koleja sprawa to edukacja. Wszystko skupia się wokół ludzi. Dlaczego Intel wybrał działkę pod Wrocławiem? W dużej mierze dlatego, że tam istnieje edukacja wokół półprzewodników, szczególnie na Politechnice Wrocławskiej. Są tam Clean roomy i polskie firmy, które prowadzą badania rozwojowe, np. VIGO Photonics. Razem z Marcinem Fabianowiczem współpracujemy z innymi politechnikami. Politechnika Poznańska już wchodzi do branży półprzewodnikowej. Budowanie ekosystemu powinno się oczywiście zacząć od budowania relacji, ale przede wszystkim od edukacji. Od tego, aby polskie uczelnie zaczęły robić research w półprzewodnikach i tworzyły ekosystemy. Aby je potem skalować na zewnątrz, produktyzować i monetyzować – powiedział Max Dropiński.

Agnieszka Szweda i Max Dropiński. Fot. Agnieszka Kubasik

Czy mamy już konkretne przykłady współpracy polskich i tajwańskich firm w związku z inwestycją w Dreźnie?

Projekty są. Walczmy o nie. Od Tajwańczyków słyszymy, że potrzebują lokalnych partnerów w Europie. To jest nasza ogromna szansa. Teraz jest etap wykonywania konstrukcji fabryki w Dreźnie, jej wyposażania. Widać jak relacje polsko-tajwańskie się uaktywniają. To jest bardzo dobry moment, żeby to wykorzystać. Firmy są zainteresowane. Pamiętajmy jednak, że to inwestor ostatecznie decyduje, z kim chce współpracować. Jakiekolwiek ręczne sterowanie i nasza wewnętrzna przepychanka zawsze szkodziła. Musimy mówić na zewnątrz jako Polska jednym głosem. Jesteśmy dla Tajwańczyków partnerami, kiedy przychodzimy większą grupą, wraz z innymi firmami, instytucjami i całymi regionami. Jeśli będziemy mówić jednym głosem, to tych projektów będzie więcej. Dogadujmy się – wskazał Marcin Fabianowicz.

Jaki potencjał ma branża elektroniczna?

Jeśli założymy, że produkcja komponentów, w tym półprzewodników, jest pierwszym etapem tworzenia elektroniki, to dwa następne etapy dotyczą zaprojektowania urządzenia i jego wyprodukowania. Te dwa sektory przemysłu elektronicznego w Polsce po prostu kwitną. Mamy w Polsce 7-8% europejskiej produkcji obecnie. Na pewno będziemy mieć więcej, to się wciąż zwiększa. Nabywamy coraz to nowych umiejętności, ale jest to oczywiście proces. Chciałbym podkreślić, że nie byłoby tak dobrze, gdyby nie zagraniczni inwestorzy. Trudno tak naprawdę przecenić rolę firm, które pojawiły się u nas 20-25 lat temu na Pomorzu, jak Flex, Jabil i Lacroix. Bez nich sektor EMS w Polsce by nie powstał. Teraz sektor EMS liczy 140 firm – zaznaczył Łukasz Jaeszke.

Ale mamy też polskie firmy?

Tak. Każdy nowy inwestor powoduje, że tworzy się pewien ekosystem. Są to często – mówiąc trywialnie – uciekinierzy z tych dużych firm. Ale te duże firmy uczą nas jak obsługiwać tę technologię, jak ją sprzedać. Flex i Jabol pokazali nam, jak współpracować z zachodnimi firmami. Teraz w Polsce powstaje bardzo mocna klasa średniaków, którzy mają obroty po 1000 mln PLN i coraz lepiej radzą sobie na niwie europejskiej. Przechodząc jeszcze do półprzewodników, to zobaczcie co się stało na Pomorzu, gdzie Intel działa od 30 lat. Z wymienionych w raporcie 18 firm projektujących półprzewodniki, wielu założycieli nowych przedsiębiorstw ma w przeszłości jakiś epizod pracy dla Intela. Odeszli z rozmaitych przyczyn, zwykle z chęci zrobienia czegoś na własną rękę. Taki inwestor z automatu powoduje powstawanie ekosystemu – dodał Łukasz Jaeszke.

Co decyduje o tym, że partnerzy tajwańscy chcą współpracować z polskimi firmami?

W mojej Izbie najbardziej reprezentowana jest energetyka. Producenci baterii, ogniw, turbin, software. Przykładem tajwańskiej firmy z tej branży jest Formosa Plastics, największej na wyspie po TSMC. Kolejny sektor to systemy bezzałogowe. Nasi inżynierowie i ich możliwości w tym zakresie stają się zauważalne na Tajwanie. Pojawia się zatem szansa na utworzenie tutaj centrów B+R. Byłoby to ogromie ważne dla Polski, aby w ten sposób budować naszą przewagę konkurencyjną. Powinniśmy wzmacniać naszą gospodarkę przez technologiczne zrównoważenie tu na miejscu. Jeszcze tego nie mamy, choć warunki do tego są. Być może jest to kwestią czasu. Europa dla Tajwanu jest w tej chwili jednym z nieazjatyckich rynków, a my jako Polska staliśmy się zauważalni w ostatnich trzech latach. Miały na to wpływ między innymi duże zakupy tajwańskich dronów – zaznaczyła Agnieszka Sygitowicz.

Fot. Agnieszka Kubasik

Jak się pracuje z Tajwańczykami?

Tajwańczycy są trochę podobni do nas. Cieżko pracują na swój dobrobyt, są zaangażowani. Doceniają to, że my też potrafimy ciężko pracować. Brakuje nam jednak nakierowania na relacje. Tajwańczycy długo się decydują i jak już robią biznes, to na wiele lat – oznajmiła Agnieszka Sygitowicz.

Relacje z Tajwańczykami to proces, co najmniej kilkuletni. Właściciel rozmawia z właścicielem, prezes z prezesem. Odwiedzają się i próbują zrozumieć, z kim mają do czynienia. Dwa słowa: czas i relacje. Z Tajwańczykami łatwiej nam nawiązać porozumienie niż z przedsiębiorcami z Chin Kontynentalnych. Nie ma takiej bariery wejścia. Trzeba jednak wystrzegać się myślenia, że jak Tajwańczyk jest miły, to już zrobimy z nim interes. On po prostu z natury jest miły – podkreślił Marcin Fabianowicz.

Co zmieniło zaangażowanie Polski w SEMI?

SEMI to organizacja działająca globalnie w branży półprzewodników. Organizuje targi SEMICON, na których jesteśmy obecni coraz większą ilością krajów. Na początku nikt nas tam nie znał. Widoczność Polski ostatnio jednak mocno wzrosła, a konferencje SEMI są miejscem, gdzie spotyka się cała branża. Udało nam się wynegocjować, żeby dwa razy z rzędu te strategiczne Industry Strategy Sympozjum miało miejsce w Polsce. Pierwsze odbyło się tego lata w Sopocie. Druga i ostatnia polska edycja będzie miała miejsce w marcu 2026 roku. Podczas pierwszej spotkało się około 300 prezesów, liderów branży oraz polityków związanych z tematem półprzewodników z całej Europy. Dyskutowali na temat przyszłości tej branży. Uważam, że to jest dobre miejsce, aby dalej Polskę promować i być widocznym. W kolejnych latach sympozjum przeniesie się do innych krajów, prawdopodobnie będzie to Wiedeń. Wykorzystajmy naszą szansę. Chciałbym też na koniec pochwalić to, co robi PAIH budując naszą widoczność na świecie, organizując misje gospodarcze i konferencje, na które zabiera polskich przedsiębiorców – powiedział Max Dropiński.

Czego możemy się nauczyć od Tajwańczyków?

Jest kilka rzeczy, których możemy się od nich uczyć. Najważniejsze jest to, aby działać wspólnie i wyznaczyć sobie jako kraj strategiczne oraz długoterminowe cele. To Tajwańczycy robią bardzo dobrze. Dlatego zbudowali potęgę w półprzewodnikach. Wypracowali jako naród wspólny cel i realizują go konsekwentnie od lat 80-tych. My jesteśmy na początku tej drogi, ale tylko współpracą tam dojdziemy. Zachęcam do tego – powiedział na koniec Max Dropiński.

Agnieszka Szweda, kończąc panel dodała, że jesteśmy jako Polska w dużo lepszym punkcie niż wówczas Tajwan.

Mamy obecnie dużo więcej do zaoferowania branży półprzewodnikowej, a to, czego nam najbardziej potrzeba, to współpracy i zaangażowania. Zapraszamy do uczestniczenia w grze o półprzewodniki, która zaczęła się 4 lata temu i wciąż trwa. Dopiero się rozkręca – zapowiedziała Agnieszka Szweda.

Pracuje jako redaktor naczelna portalu Mikrokontroler.pl; opracowuje teksty, przeprowadza wywiady, nagrywa i montuje krótkie filmowe relacje z wydarzeń i targów oraz z wypowiedziami osób pracujących nad interesującymi projektami. Do jej zadań należy również ustalanie szczegółów dotyczących współpracy medialnej i kampanii promocyjnych, a także pozyskiwanie artykułów technicznych i tekstów zewnętrznych autorów z branży elektronicznej, którzy chcieliby się w ciekawy sposób wypowiedzieć.