Czy stracimy możliwość dostępu do strategicznych chipów AI?
Artykułów o sztucznej inteligencji nie brakuje ostatnio na portalach i w czasopismach technicznych. AI to temat, który przykuwa uwagę nie tylko specjalistów. Nie ma chyba dnia, w którym o sztucznej inteligencji byśmy nie usłyszeli, czy nie przeczytali. Chociaż podejście do tego zagadnienia jest w społeczeństwie różne – jedni się zachwycają, inni boją się ewentualnych skutków, gdyby coś wymknęło się spod kontroli, to jednak od tematu AI nie uciekniemy. Ze sztuczną inteligencją wiążą się nawet strategie i plany rządowe, firmy produkcyjne planują już swoje działania pod kątem coraz bardziej powszechnego wprowadzania AI. I nagle, jak grom z jasnego nieba, spadła na nas wiadomość o zablokowaniu przez ustępującą administrację USA dostępu do strategicznych chipów AI. Jak to? Co się stało? Aż ciśnie się na usta sformułowanie znane z memów – szok i niedowierzanie. Czy konieczne będzie zrewidowanie planów produkcyjnych i strategii?
Pewnym, aczkolwiek słabym pocieszeniem może być to, że ta drastyczna decyzja objęła nie tylko nasz kraj, a została wprowadzona w wybranych rejonach świata. Pozostaje jeszcze wprawdzie nikła, ale jednak nadzieja, że restrykcje zostaną zweryfikowane przez nowego prezydenta. Stanie się to dosłownie za kilka dni, więc nie pozostaje nic innego niż tylko czekać.
Kilka szczegółów dotyczących decyzji
Nowe regulacje dotyczące eksportu zaawansowanych chipów sztucznej inteligencji wprowadził Amerykański Departament Handlu. Ograniczenie dotyczmy m.in. najnowszych modeli NVIDIA.
Nie jest oczywiście tak, że restrykcje objęły cały świat. Departament wydający decyzję podzielił kraje na trzy kategorie. Do pierwszej (niebieskiej), obejmującej 18 państw zaliczono m.in. Japonię, Wielką Brytanię, Koreę Południową, Holandię, Norwegię, Szwecję, Danię, Francję, Hiszpanię, Niemcy i Włochy. Kraje te będą zadowolone z takiej klasyfikacji, gdyż unikną restrykcji. W drugiej (żółtej) kategorii, znacznie większej, bo liczącej ok. 120 krajów, obok takich państw jak Singapur, Izrael, Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie znalazła się również Polska, ale też, nie wiedzieć czemu Szwajcaria. Państwa te zostały zaklasyfikowane do drugiej kategorii i będą objęte ograniczeniami eksportowymi. Grupa żółta obejmuje ponadto całą Europę Centralną i Wschodnią oraz Portugalię, a także kilka krajów azjatyckich, dużą część Afryki i niemal całą Amerykę Południową. Trzecia grupa (czerwona), to państwa objęte embargiem na broń. Nie może więc dziwić, że znalazły się w niej Rosja, Chiny i Iran. Kraje te zostaną całkowicie odcięte od dostępu do zaawansowanych technologii AI.
Reakcja Europy
Drastyczna decyzja ze strony USA wzbudziła spore poruszenie we władzach Europy. Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Henna Virkkunen i komisarz Marosz Szefczovicz wydali wspólne oświadczenie:
– Uważamy, że w interesie gospodarki i bezpieczeństwa USA leży również, aby UE kupowała od USA zaawansowane układy sztucznej inteligencji bez ograniczeń: ściśle współpracujemy, w szczególności w dziedzinie bezpieczeństwa, i stanowimy dla USA szansę gospodarczą, a nie zagrożenie dla bezpieczeństwa. Z niecierpliwością czekamy na konstruktywną współpracę z kolejną administracją USA. Jesteśmy przekonani, że możemy znaleźć sposób na utrzymanie bezpiecznego transatlantyckiego łańcucha dostaw technologii sztucznej inteligencji i superkomputerów, z korzyścią dla naszych przedsiębiorstw i obywateli po obu stronach Atlantyku.
Głos w tej sprawie zabrał również Profesor Piotr Sankowski, dyrektor Instytutu IDEAS, instytucji, która ma za zadanie wspomagać rozwój AI:
– Reguły te na pierwszy rzut oka wyglądają może niezbyt strasznie, bo limit 50 tys. kart, jaki dostała Polska, może brzmi jak dużo dla nas, a i jeszcze może zostać podniesiony do 100 tys. Jednakże, jak ktoś wie, co się dzieje w rozwoju AI, i że teraz forpoczta walczy o stworzenie superinteligencji, to wydźwięk tego dokumentu jest jednoznaczny – żółte kraje powinny zapomnieć o rozwoju własnej superinteligencji. A limity mają im wystarczyć tylko do zwykłych zastosowań AI, bo ten limit zapewnia, że amerykańska technologia jest dostępna do obsługi zagranicznych rządów, dostawców usług medycznych i innych lokalnych przedsiębiorstw. Czyli broń boże, nie powinniśmy myśleć o jakiś globalnych AI. Żałuję, że ten wpis jest tak negatywny, ale ja osobiście nie rozumiem, jak w tej całej konfiguracji geopolitycznej znaleźliśmy się w drugiej kategorii państw.
Oburzenie firm amerykańskich osadzonych w AI
Jak się okazuje, ostatnie amerykańskie decyzje zaniepokoiły również firmy zainteresowane rozwojem sztucznej inteligencji działające na terenie USA. Jest to przede wszystkim Nvidia i w dużo mniejszym stopniu AMD. Można je uznać za monopolistów w tej dziedzinie. Jak zapewne pamiętamy, politykę w zakresie rozwoju AI całkowicie zlekceważył Intel, co notabene spowodowało niemal katastroficzne problemy tego producenta.
Ostatecznie amerykańskie przedsiębiorstwa, które uzyskają autoryzacje na sprzedaż swoich wyrobów i usług będą mogły przenieść maksymalnie 50% potencjału obliczeniowego AI poza granice USA. Z tego tylko 25% będzie mogło trafić do krajów spoza pierwszej grupy. Co więcej, udział w jednym państwie spoza tej grupy nie może przekroczyć 7%. Te dość skomplikowane przepisy budzą sprzeciw m.in. Nvidii, która określiła je jako „zbyt szeroko zakrojoną kontrolę”. Warto zauważyć, że dostęp do technologii mają już choćby komputery gamingowe, a także wiele innych urządzeń konsumenckich. Jaka więc będzie ich przyszłość?
Źródło: whitehouse.gov, money.pl, next.gazeta.pl, biznesalert.pl, ec.europa.eu