Tajwańskie wypełnienie dziury po zawieszonej inwestycji Intela
Zapewne są wśród Czytelników tacy, którzy pamiętają czasy świetności japońskiej elektroniki. Funkcjonowało nawet wygłaszane przez ważnych polityków hasło, że Polska stanie się drugą Japonią. Nie małą w tym rolę odgrywały telewizory Otake, która to nazwa była rozwijana w zabawny slogan reklamowy.

Źródło Freepik
Era japońskiej technologii skończyła się wraz z ekspansją amerykańskiej, ale zanim Amerykanie na dobre zawładnęli rynki, w Polsce nastała era Tajwanu. Nie trwała zbyt długo, ale była bardzo intensywna. Pierwsze komputery PC XT przypływały do nas w dużych ilościach statkami z tej odległej wyspy. I choć Tajwan leży blisko Chin, to jednak przez cały czas to małe państwo walczyło i nadal walczy podkreślając swoją niezależność, a tajwańskie wyroby, choć może nie z najwyższych półek, były jednak dużo lepszej jakości niż zalewająca cały świat chińszczyzna.
Tajwan wraca
Dzisiaj okazuje się, że Tajwan znowu wraca do łask. Jak wiemy Intel mający własne problemy finansowe, zawiesił projekt budowy zakładu integracji i testowania półprzewodników w Miękini koło Wrocławia. Na jego miejsce mogą jednak wkroczyć inwestorzy z Tajwanu, którzy są mocno zainteresowani produkcją półprzewodników w Polsce. Nie pozostaje to bez odzewu ze strony Ministerstwa Rozwoju i Technologii.
– Tajwan będzie szukał bezpiecznego miejsca do inwestowania w fabryki półprzewodników, a Polska jest takim miejscem, ma też dobrą infrastrukturę i kompetentnych inżynierów – wskazał w rozmowie z PAP wiceminister rozwoju i technologii Michał Jaros.
Według opinii wiceministra Polska może nie tylko przyciągnąć nowe inwestycje, ale również być wiodącym państwem w Unii Europejskiej w sektorze przemysłowym. Na przeszkodzie stoi jednak energetyka, której transformacja wymaga znacznego przyspieszenia. Pozwoli to na obniżenie ceny i zwiększenie konkurencyjności.
Źródło: informacje prasowe