Rządowa interwencja ratująca Intela
W połowie sierpnia wszystkie media pisały o możliwości wykupu udziałów firmy Intel przez administrację Donalda Trumpa. Dzisiaj zapowiedzi stały się faktem. Rząd USA przejmuje blisko 10% udziałów mikroprocesorowego giganta. Przyznane wcześniej dotacje zostają zamienione na akcje firmy. Nie jest to więc inwestycja w dosłownym znaczeniu.

Obserwatorzy rynku pamiętają jednak, że kłopoty finansowe w jakie popadł Intel nie wynikały wyłącznie z problemów technologicznych, których można by było się pozbyć dosypując dolarów. Intel popełnił wcześniej kilka błędnych decyzji strategicznych, w wyniku których stracił przez lat zdobywaną pozycję w branży półprzewodnikowej. Czy uda się ją odzyskać dysponując tylko większym budżetem? Jest to pytanie, na które trudno dziś odpowiedzieć.
Wartość akcji Intela przejętych przez Rząd USA opiewa na kwotę 8,9 mld USD. Cena jednej akcji wynosi 20,47 USD i jest to mniej o ok. 17,5 procent w stosunku do piątkowego kursu zamknięcia. Co więcej, transakcja nie obciąża dodatkowo budżetu amerykańskiego, gdyż środki na zakup akcji pochodzą z funduszy, który i tak był przeznaczony dla Intela.
Przejęcie akcji nie wiąże się z obsadzaniem stanowisk w zarządzie firmy przez przedstawicieli rządu, który pozostanie udziałowcem pasywnym. W całej tej transakcji jest jeszcze jeden istotny kruczek. Jeśli Intel straci kontrolę nad działalnością związaną z produkcją chipów istnieje 5-letni wariant zakupów kolejnych 5% akcji po cenie 20 USD.
Źródło: informacje prasowe

Raport finansowy Intela za Q2 oznacza definitywne wycofanie się tej firmy z inwestycji w Polsce i Niemczech
Czy Donald Trump rozważając przejęcie Intela rzuca amerykańskiemu producentowi koło ratunkowe?
Intel opracował eksaskalowy komputer Aurora 



