ITS pomoże wdrożyć w Polsce autonomiczne samochody
Naukowcy z Instytutu Transportu Samochodowego (ITS), w ramach projektu DARTS-PL tworzą polską bazę scenariuszy testowych dla autonomicznych samochodów (AV).
Projekt realizowany jest przez konsorcjum naukowe Instytutu Transportu Samochodowego (lider) z Wydziałem Elektroniki i Technik Informacyjnych Politechniki Warszawskiej (WETI PW).

Logo projektu DARTS. Źródło: Centrum Kompetencji Pojazdów Autonomicznych i Połączonych. Instytut Transportu Samochodowego
Skomplikowany proces tworzenia bazy DARTS-PL
Aleksandra Rodak, koordynatorka ds. współpracy międzynarodowej Centrum Kompetencji Pojazdów Autonomicznych i Połączonych podkreśliła w rozmowie z PAP, że tworzenie bazy to wieloetapowy, skomplikowany proces. Częściowo odbywa się on na drogach, a częściowo w komputerowych laboratoriach.
– Po pierwsze musimy zidentyfikować szczególnie trudne miejsca na drogach. Odwiedzać je będziemy samochodem wyposażonym w baterię różnorodnych sensorów. W ruchu ulicznym nagrywamy krótkie sekwencje przejazdów przez konkretne fragmenty infrastruktury – rejestrujemy znaki, sygnalizację i sytuacje problemowe, np. kierowanie ruchem przez policję czy przejazd pojazdu uprzywilejowanego – opisała Aleksandra Rodak.

Źródło: Centrum Kompetencji Pojazdów Autonomicznych i Połączonych. Instytut Transportu Samochodowego
Gromadzone w ten sposób dane zostają następnie przetwarzane. Analizy dokonywane są przez algorytmy, ale i przez ludzi.
– Ludzkie oko będzie potrzebne głównie przy tworzeniu tzw. adnotacji, czyli przy zaznaczaniu, na nagraniach, różnych obiektów tego samego rodzaju, np. samochodów. Będzie to robiła przede wszystkim sztuczna inteligencja, jednak czasami może się ona mylić i potrzebny będzie człowiek, aby jej pracę sprawdzić – wyjaśniła Rodak.
Dane z nagrań drogowych wykorzystywane w symulacjach
Tak zebrane dane służą do treningu algorytmów potrzebnych do sterowania pojazdami autonomicznymi. Pomagają poprawnie reagować w rzadkich i złożonych sytuacjach drogowych. Trening pojazdów będzie się odbywał głównie poprzez symulacje komputerowe.

Źródło: Centrum Kompetencji Pojazdów Autonomicznych i Połączonych. Instytut Transportu Samochodowego
– Baza może pomóc różnym instytucjom, firmom i naukowcom. Zainteresowane podmioty będą mogły wykorzystać stworzone przez nas scenariusze do trenowania sterujących autonomicznymi pojazdami algorytmów – powiedziała badaczka.
Dane udostępniane non-profit
Baza będzie dostępna non-profit, dla wszystkich firm, uczelni i naukowców.
Autonomiczne minibusy (Pojazd Blees BB-1) produkowane przez firmę Blees jeżdżą już w Gliwicach.

Pojazd Blees BB-1. Źródło: Blees
Koordynatorka, podkreśliła również, że instytucja pragnie rozszerzyć działalność o rynek zagraniczny.
– Chcielibyśmy, aby naszą bazę wykorzystali także znani producenci. Dzięki niej mogliby łatwiej wprowadzić do naszego kraju pojazdy, które będą dobrze radziły sobie w naszych warunkach. Autonomiczne samochody wymagają wytrenowania w specyficznej infrastrukturze, oznakowaniu itp. – zaznaczyła Aleksandra Rodak.
Brak dostatecznie precyzyjnych czujników do oprzyrządowania w pełni autonomicznych samochodów
Perspektywa pojawienia się autonomicznych pojazdów na polskich drogach to jednak nie kwestia roku czy dwóch.
– Mimo że technologia autonomicznych pojazdów się rozwija, to wyzwania, przed którymi stanęli inżynierowie, mocno ich zaskoczyły – Zderzenie z rzeczywistością było miażdżące. Okazało się na przykład, że brakuje dostatecznie precyzyjnych czujników do oprzyrządowania w pełni autonomicznych samochodów. Sytuacji drogowych, w których trzeba wyszkolić algorytmy jest przy tym niesłychanie dużo i są bardzo złożone. Nie jesteśmy w stanie nawet skatalogować wszystkich sytuacji, które mogą się wydarzyć na drodze. Jest ich znacznie więcej niż na początku sądzono – zwróciła uwagę ekspertka ITS.

Robotaksówka Waymo. Źródło: WAYMO
– To właśnie z tych powodów nie ma jeszcze całkowicie samodzielnych samochodów. Na razie działają one pod nadzorem człowieka, np. pierwszy certyfikowany system poziomu 3 (Mercedes-Benz) wciąż wymaga obecności kierowcy i jego stałej czujności. Ewentualnie stosuje się takie pojazdy tylko w specyficznych, bezpiecznych środowiskach, tj. w zdefiniowanym obszarze. Przykładem takiego rozwiązania są robotaksówki Waymo, które według zapewnień firmy są autonomiczne, ale niestety tylko w określonych warunkach – podkreśliła koordynatorka.
– Tym samym technologia Waymo reprezentuje poziom 4 automatyzacji według normy SAE J3016. Takie pojazdy nie wymagają interwencji kierowcy w niektórych sytuacjach, a w innych tak i tu właśnie pojawia się kwestia zdefiniowanych warunków operacyjnych (m.in. rodzaje sytuacji drogowych, konkretne warunki pogodowe i oświetleniowe) – wskazała Rodak.
Aleksandra Rodak jest jednak przekonana, że z czasem całkowicie samodzielne pojazdy prawdopodobnie trafią na ulice.
– Trudno jest tworzyć prognozy. Jako naukowcy liczymy jednak na to, że w ciągu 10 lat kwestia ta się rozwiąże. Mam na myśli to, że będziemy mogli jeździć samochodami, które będą kierowały całkowicie samodzielnie. Trudno jednak coś obecnie powiedzieć na temat ich kosztu, a to będzie silnie wpływało na ich dostępność – podsumowała badaczka.
Źródło: naukawpolsce.pl

Rynek ADAS samochodów osobowych 2025-2045: poziomy autonomii, technologia, analiza rynku i prognozy
Polscy inżynierowie z Grupy ZF pracują nad systemami do zautomatyzowanej jazdy. Stworzyli jeden z najszybszych komputerów na świecie
„Szósty Zmysł” zwiększa bezpieczeństwo ruchu drogowego 



