LinkedIn YouTube Facebook
Szukaj

Newsletter

Proszę czekać.

Dziękujemy za zgłoszenie!

Wstecz
Wywiady

Co się stało z przemysłem półprzewodnikowym? – taki był tytuł prezentacji Romualda B. Becka podczas Forum Elektroniki Polskiej we Wrocławiu. Komentuje Grzegorz Kamiński

Tegorocznym gościem Jacka Małeckiego, który i tym razem zorganizował Forum Elektroniki Polskiej w przeddzień targów TEK.day we Wrocławiu, był prof. Romuald B. Beck z CEZAMAT PW. Mówił on między innymi o możliwościach technologicznych warszawskiego Centrum Zaawansowanych Materiałów i Technologii, które posiada całą infrastrukturę potrzebną do zorganizowania linii pilotażowej i produkcji przyrządów półprzewodnikowych. Zainteresowani słuchacze zostali zaproszeni na wycieczkę, aby mogli się o tym przekonać na własne oczy.

Prof. Romuald B. Beck. W tle fragment Clean roomu w CEZAMAT PW

Na sali był Grzegorz Kamiński, który podziękował profesorowi za interesującą prezentację twierdząc, że potrzeba więcej tego typu wystąpień, żeby „coś się ruszyło w temacie półprzewodników w Polsce”. Po wykładzie zapytałam go czy nie zechciałby skomentować tego, co tam usłyszeliśmy. Na początku uważał, że to może nie najlepszy pomysł, ale potem zdecydował się napisać kilka słów. Do rozmowy zaprosił też profesora Becka.

W ramach konsultacji społecznych dotyczących rządowego dokumentu „Polska w grze o przyszłość – polityka dla sektora półprzewodników” napisałem, że dokument nie zawiera mapy drogowej. Z Pana prezentacji wynika, że taka mapa drogowa jest, a CEZAMAT jest gotowy na budowę linii pilotażowej. Brakuje tylko finansowania i jeśli się ono pojawi, to można przystąpić do działania. To jeden powód do napisania tego tekstu. Kolejnym jest chęć wyjaśnienia szerszej publiczności, co to takiego CMOS FS-SOI i jak to tak naprawdę jest z tymi nanometrami w technologiach półprzewodnikowych. Kilka razy podczas prezentacji wspomniał Pan, że mamy zbyt mało czasu na wyjaśnienia. Postanowiłem, że to zrobię i mam nadzieję, że nie ma Pan nic przeciwko temu – zapytał Grzegorz Kamiński.

Oczywiście, że nie mam – odpowiedział prof. Romuald B. Beck. – Każdy merytoryczny głos w tej sprawie jest cenny i daje szansę na to, że mniej będzie „bałaganu” w głowach mniej zorientowanych, a zainteresowanych sprawą czytelników.

Grzegorz stwierdził, że każda kolejna publikacja dotycząca rozwoju polskiej technologii półprzewodnikowej, również ta, jest wsparciem dla projektu.

Nawet w Państwa środowisku nie ma pełnej zgody. Dr Grzegorz Janczyk polemizował ze mną na portalu LinkedIn, na temat sensu powstania linii pilotażowej i uruchamiania własnej technologii. Uważa on, że trzeba ją kupić i wybudować fabrykę – zauważył.

[Cytat z polemiki dr Janczyka: Rozwój czysto polskiej technologii półprzewodnikowej nawet w wymiarze 90nm+ to utopia i gigantyczne marnowanie funduszy. Na to potrzeba dekad i inwestycji. Świat nam dawno odjechał. Nie ma na to czasu, ani środków. Rycerz na białym koniu – inwestor – nie da Polsce nic poza hermetyczną oazą High tech (casus Intela – nie mieliśmy nic do powiedzenia i wystarczyła jedna decyzja inwestora, żeby temat stanął).]

Z takim podejściem Grzegorz się nie zgodził i stwierdził, że koncepcja profesora Becka, mówiąca o powrocie do produkcji półprzewodników w Polsce, bardzo mu się podoba podoba. A dlaczego? Bo jest tańsza i więcej w niej zależy od naszego zaangażowania. Uznał te dwie kwestie za kluczowe.

Ano właśnie – zauważył profesor – Tabu,  jakim jest kupowanie licencji, nie jest łatwe do przełamania. Ja wiem, że to uwalnia „odbiorcę” od odpowiedzialności (może to o to chodzi?), ale w tym przypadku w ogóle nie wchodzi to w rachubę. Po pierwsze, nie było fizycznie uruchomionej TAKIEJ technologii nigdzie na świecie, bo przejście na FD-SOI dokonało się na poziomie znacznie niższych CD, więc formuła licencji nie istnieje. Po drugie, w przypadku licencji, licencjodawca narzuca od razu wszystkie urządzenia, bo jeśli ma ponosić odpowiedzialność za uzysk, to każe skopiować swoją własną linię. Oznaczałoby to kupowanie urządzeń na 300 mm, a my uważamy za racjonalne pozostać na poziomie 200 mm! Koszty rosną więc bardzo gwałtownie. Po trzecie, nie mamy swobody dalszego rozwoju tej technologii, a to oznacza stagnację. Widzimy natomiast bardzo atrakcyjną, a nie zagospodarowaną w Europie działkę „radiation hard”.

Po prezentacji i w kolejnych dniach Grzegorz rozmawiał z uczestnikami Forum Elektroniki Polskiej. Większość z nich miało wątpliwości czy znajdą się klienci na produkty CEZAMATu.

Nie ukrywam, że mnie też ogarniają wątpliwości – nadmienił Kamiński – ale dopóki nie mamy linii pilotażowej, trudno jest jednoznacznie określić, jaki będzie popyt. Koncepcja związana z budową takiej linii jest mi bliższa niż ta prezentowana przez dr Grzegorza Janczyka.

Po lewej: Jacek Małecki, organizator Forum Elektroniki Polskiej

Jak wspominałem podczas rozmów w kuluarach, chodzi o POBUDZENIE RYNKU innowacyjnych rozwiązań – oznajmił prof. Romuald B. Beck. – Dlatego tak ważny jest ASIC i MPW, jako sposób na stosunkowo małe, ale bardzo różnorodne zastosowania i … potrzeby. Jak już się pojawią klienci, dla których nasza produkcja nie wystarczy, można, a nawet trzeba by uruchamiać prawdziwą fabrykę. Wówczas będzie już RYNEK i POTRZEBY, a nasza rola mogłaby ulec pewnej zmianie. Oprócz produkcji na potrzeby bezpieczeństwa, linia CEZAMAT stanowiłaby ośrodek B+R technologii dla tej fabryki. Posiadając doświadczenie produkcyjne, robiłaby to bardziej efektywnie. Stawianie od razu dużej fabryki uważam za ryzykowne, a nawet bezsensowne.

Coś, czego mi tu brakuje – zauważył Grzegorz Kamiński – to plan dotyczący produkcji back-end. Nie ma na dziś pomysłu co do montażu chipów. Taka koncepcja również powinna szybko powstać.

Nasze plany obejmują nie tylko produkcję chipów, ale także ich montaż, w tym także i te bardziej skomplikowane przypadki montażu ASICów i PICsów – odpowiedział prof. Beck. – Mamy świadomość, że „nie samym chipem żyje przemysł”! 

CEZAMAT współpracuje, a nawet tworzy coś w rodzaju konsorcjum z ChipCraft Sp. z o.o. i kilkoma innymi firmami. W związku z tym Grzegorz postanowił podzielić się kilkoma informacjami. Wspomniał o swojej korespondencji z prof. Piotrem Grabcem, który na portalu LinkedIn zapytał go o firmę DCD (Digital Core Design).

Myślę, że byłby to bardzo  dobry partner do współpracy, szczególnie w zakresie projektów związanych z RISC-V. Jest to open-standard nie wymagający licencji, a dominujące na rynku rozwiązania ARMa są coraz droższe, no i sam ARM rozważa produkcję własnych procesorów. Sądzę, że trudno będzie konkurować z dużymi graczami w produkcji procesorów RISC-V. Myślę jednak, iż podejście, jakie miało onsemi, wciąż jest interesujące, czyli własne procesory bazujące na architekturze ARM (licencja to nie problem), typu Cortex-M0, M3 czy M33. Ale nie oferowane jako procesory, tylko część systemu. Przykładem jest kontroler KNX NCN5140. Wewnątrz obudowy są dwa chipy NCN5130 i Cortex-M0.

Grzegorz dodał, że ta idea jest kontynuowana i można oczekiwać, że onsemi wprowadzi ją wkrótce do wielu swoich produktów.

Najprościej mówiąc, jest to połączenie układu wykonawczego (np. jakiś ASIC) z procesorem. Firma onsemi montuje dwa chipy, ponieważ mogą być wykonane w różnych technologiach. Przy tej samej technologii jest to jeden chip. Oba podejścia mogłby być stosowane w CEZAMAT PW. Przykładowo, procesor – ze względów bezpieczeństwa – produkowany byłby w Warszawie na linii pilotażowej, a drugi chip gdziekolwiek na świecie.

Pełna zgoda – potwierdził prof. Beck.

Wspomniana firma ChipCraft ma w ofercie chip GNSS, natomiast Hertz Systems dostarczy odbiorniki GPS dla polskiego wojska. Czy nie warto byłoby, aby ChipCraft i CEZAMAT nawiązały współpracę z Hertz Systems? – zapytał na koniec Grzegorz Kamiński.

Mamy taki plan, ale póki nie dysponujemy finansami na linię, rozmowy z przyszłym użytkownikiem układów uznaliśmy za przedwczesne. Podobnie jak z innymi potencjalnymi klientami z tej branży. Powód? Bardzo prosty – obecnie nie umiemy odpowiedzieć konkretnie na żadne pytanie, jakie nam zadają, a najważniejsze z nich jest kluczowe, a mianowicie: kiedy dostaną od nas układy? – odpowiedział prof. Romuald B. Beck, który w CEZAMAT PW pełni również rolę prezesa.

Opracowała Agnieszka Kubasik

W 1983 roku skończył Wydział Elektroniki na Politechnice Warszawskiej i swoją karierę zawodową rozpoczął w Fabryce Półprzewodników „Tewa”. Od 1989 roku pracował w mini-fabryce ASICów Elpol-Atmos, skąd w lutym 1997 przeniósł się do Siemens-Matsushita Components, z którego powstała firma EPCOS (podzespoły pasywne).
Do onsemi Grzegorz trafił w październiku 2016 roku, wraz z przejętą Fairchild Semiconductor, gdzie był zatrudniony od maja 2011 roku. Po ośmiu latach pracy w firmie onsemi, 5 kwietnia 2024 roku przeszedł na emeryturę i postanowił przekazywać swoje doświadczenie oraz wiedzę o produkcji i sprzedaży półprzewodników pisząc artykuły, które będziemy publikować cyklicznie na portalu Mikrokontroler.pl