Gramy do jednej bramki – wywiad z Pawłem Szumnym, prezesem PB Technik
Paweł Szumny związany jest z firmą PB Technik od samego początku, czyli od lat 90-tych. W naszej rozmowie podczas konferencji PB Technik Meets Friends wyraźnie zaznaczył, że jest to firma rodzinna, w której ważny jest przede wszystkim człowiek. Budował ją od podstaw razem z prezesem warszawskiej spółki Semicon, Jackiem Tomaszewskim.
W inauguracyjnym przemówieniu podziękował swojemu mentorowi za szansę, jaką otrzymał 25 lat temu i wsparcie w długoletnim budowaniu biznesu. Wspomniał o wspólnej pasji do technologii SMT, która pomogła zrealizować wiele pomysłów. Nie zapomniał też wyrazić wdzięczności 44 firmom partnerskim i wszystkim klientom za wzajemne doświadczenia i zaufanie, jakim obdarzyli PB Technik. Przede wszystkim jednak pochwalił się znakomitym zespołem zaangażowanych inżynierów – podkreślił ich tzw. zęba do walki, fachowość i pozytywne myślenie owocujące wieloma intratnymi projektami.
Stabilne zatrudnienie
– W tej chwili PB Technik liczy prawie 50 pracowników. Zarządzanie taką grupą ludzi stanowi nie lada wyzwanie. Mam jednak kolegów, wspólników, którzy mi w tym pomagają. Na początku 2024 roku zrobiliśmy restrukturyzację firmy i rozdzieliliśmy swoje obowiązki. Zostałem dyrektorem generalnym, Jan Tomaszewski dyrektorem zarządzającym, Jakub Opałka dyrektorem handlowym, a Grzegorz Andryszczak pełni dalej funkcję dyrektora technicznego. No i oczywiście Jacek Tomaszewski – prezes zarządu PB Technik. Wszystkie trudne decyzje podejmujemy razem i dyskutujemy bieżące problemy, wyzwania czy plany na przyszłość.
Paweł Szumny z zadowoleniem stwierdził tutaj, że zatrudnienie w firmie jest bardzo stabilne, a rotacja znikoma. Pracownicy bardzo rzadko się zwalniają, a co najważniejsze – nie są zwalniani. Każdy wszak popełnia błędy, a najlepszym źródłem wiedzy jest niezadowolony klient, bo można się przy nim czegoś nauczyć.
– Zespół jest naprawdę zgrany, zarówno w dziale handlowym, jak i serwisowym i oba działy współpracują ze sobą bardzo ściśle. Mogę tu powiedzieć, że zarówno ja, jak i pozostali koledzy z zarządu, jesteśmy wielkimi szczęściarzami. Nie ma tarć, a jeśli nawet trafiają się spięcia wynikające z niedokładnych ustaleń lub braku właściwego przepływu informacji, to po prostu rozmawiamy. Pracujemy nad tym, aby w przyszłości podobne sytuacje się nie zdarzały. Jesteśmy przecież ludźmi, a gra toczy się do jednej bramki. Zdecydowana większość z nas ma wykształcenie techniczne, a nasze działania oparte są na doświadczeniu. W dziale handlowym zatrudniamy 13 osób, w serwisowym 14, a do obsługi klienta mamy 8 koleżanek. Od niedawna jest z nami kolejna, której zadaniem jest dbanie marketing, dobry wizerunek firmy i widać już pierwsze rezultaty. Razem z administracją, centrum szkoleniowym i zarządem firma liczy 47 osób.
Zadowolony pracownik sam zadba o klienta
– Daliśmy pracownikom dużą elastyczność. Staram się być wobec nich lojalny i tego samego oczekuję z ich strony, zarówno w odniesieniu do firmy, jak i do klientów. PB Technik jest transparentny, jeśli chodzi o płace, a ZUS odprowadza nie tylko od pensji, ale również od prowizji, premii, itd. Daje to duże bezpieczeństwo i pozytywnie wpływa na zdolność kredytową. Handlowcy sami decydują o formie kontaktów z klientem i stylu prowadzenia projektu. Staram się nie wtrącać, chyba, że sytuacja jest podbramkowa albo wymaga decyzji na wyższym szczeblu, ale to bardzo rzadko się zdarza. Ludzie dają z siebie wszystko i nie wahają się przyjść po radę. Czasem, po wysłuchaniu całej historii, mówię im, co ja bym zrobił na ich miejscu. Nie muszą jednak postępować według moich rad, ponieważ znając klienta sami podejmą najlepszą możliwą decyzję.
Szkolenia IPC
– W 2017 roku Adam Jaskot zainspirował nas swoim pomysłem centrum szkoleniowego IPC i poszliśmy w tym kierunku. Rok później uzyskaliśmy autoryzację Centrum Szkoleniowego IPC. Obecnie każdy z naszych pracowników z działu handlowego i serwisowego jest przeszkolony w ramach tych standardów. Prowadzimy szkolenia dla firm z branży elektronicznej, kablarskiej i pokrewnych. Dostosowaliśmy je do potrzeb klientów, a mamy też wersje autorskie. Staramy się robić to trochę inaczej niż jest to przyjęte w Polsce. Na stałe w tym dziale pracują trzy osoby ze statusem trenerów, w razie większej częstotliwości szkoleń wspierają ich inni inżynierowie.
Silne wsparcie serwisowe
– Towarzyszymy klientom w podejmowaniu decyzji o zakupie maszyn do produkcji elektroniki. Doradzamy, instalujemy, szkolimy i zapewniamy dobry serwis. Oferujemy chemię dla elektroniki, np. pasty i topniki do lutowania, jak również inne konieczne wyposażenie. Od samego początku postawiliśmy na stworzenie silnego zaplecza serwisowego. Dlatego uważnie dobieramy swoich partnerów. Współpracujemy z tymi, którzy również nam zapewniają wsparcie. Są to firmy topowe, oferujące sprzęt najlepszej jakości, jak np.ERSA. Nie jest tani, ale maszyny do produkcji elektroniki muszą być niezawodne, ponieważ pracują przez długi okres czasu, często 24/7. A to raczej wyklucza niską cenę. Kiedy wdrażamy nowe urządzenia, musimy być przeszkoleni z ich obsługi i serwisu. Każda z grupy urządzeń ma przynajmniej dwóch lub trzech dedykowanych inżynierów, którzy jadą do danego producenta i uczą się obsługi, procesu, napraw i konserwacji. Potem tę wiedzę przekazują klientom. Jesteśmy chyba jedyną firmą w kraju, która dostarcza pełne instrukcje w języku polskim, jak wymaga tego prawo, a nie wersje skrócone. Wyglądają one dokładnie tak samo jak w języku angielskim – mam tu na myśli długość tekstów, ilość schematów i dokładność rysunków. Jest to dosyć kosztowne, ale klienci są zadowoleni. Niektórzy producenci, tak jak ERSA, sprzedają maszyny razem z polską instrukcją, a inni (np. JUKI) dzielą z nami koszty tłumaczenia.
Testowanie przed zakupem
Przed zakupem określonej maszyny klienci zapraszani są do producentów, którzy w swoich fabrykach przeprowadzają testy, wykorzystując do tego przywiezione przez klienta rzeczywiste produkty. W taki sposób sprawdzana jest np. jakość nanoszenia pasty, dokładność układania komponentów czy lutowanie w piecu konwekcyjnym lub w oparach oraz zgodność z oczekiwaniami klienta. Określane są wymagane parametry i warunki brzegowe, jakie musi spełniać dane urządzenie. Na podstawie wyników testów i wymagań dobierana jest konfiguracja urządzeń, np. typ pasty lutowniczej czy topnika i rekomendowane są parametry procesu. Potem PB Technik przygotowuje ofertę.
– Mamy specjalne oprogramowanie do symulacji pick & place. Na podstawie plików wyjściowych możemy wygenerować raport, z którego klient dowie się, z jaką mniej więcej prędkością będą układane komponenty. Inne oprogramowanie przeznaczone jest do symulacji i wyliczenia cyklu lutowania na maszynie selektywnej.
PB Technik Meets Friends – lepsze niż targi?
Konferencja organizowana przez PB Technik odbywa się co dwa lata. W tym roku na wiosnę miała miejsce 6 edycja. Podczas dwudniowego wydarzenia można posłuchać ciekawych wykładów i obejrzeć prezentacje producentów, którzy zazwyczaj przyjeżdżają ze swoimi produktami. W tym roku na sali wystawowej w warszawskim hotelu Boss ustawiono ponad 30 maszyn. Była to znakomita okazja do zadawania pytań i rozmów z przedstawicielami zagranicznych firm. W seminarium uczestniczyło ponad 160 osób.
– Wyzwanie logistyczne jest ogromne. Samo przywiezienie urządzeń, ich rozładowanie, rozpakowanie, ustawienie, podłączenie, uruchomienie i sprawdzenie, a potem wszystko w drugą stronę, trwa tylko tydzień. W tym roku wprowadziliśmy tłumaczenie symultaniczne anglojęzycznych prelegentów. Był to ukłon w stronę tych naszych gości, którzy mogliby nie zrozumieć dokładnie wykładu o zagadnieniach technicznych, prowadzonego w języku angielskim.
– Jeżeli ta tendencja się utrzyma, to myślę, że nasza konferencja może zastąpić targi branżowe w tym obszarze dla naszych klientów. Właściwie to już zastąpiła, bo w Polsce nie ma targów dedykowanych strike branży produkcji elektronicznej. Formuła spotkań sprawdza się doskonale. Po każdym takim seminarium zastanawiamy się, co moglibyśmy poprawić i czy miejsce jest odpowiednie. Dochodzimy jednak do wniosku, że lokalizacja jest bardzo wygodna. Niedaleko biegnie droga S2 oraz dojeżdża kolejka SKM z Dworca Wschodniego i z lotniska, do którego taksówką można dojechać w 20-30 minut. Catering hotelu spełnia nasze oczekiwania, a personel już nas zna i wie, czego może się spodziewać. Natomiast partnerzy i uczestnicy żegnając się z nami już pytają o kolejną edycję. Wiemy, że te spotkania są lubiane i cenione, a my wpisaliśmy się w kalendarz polskich wydarzeń branżowych.
Fot. autorka