Branża półprzewodników stoi w obliczu ponownego ryzyka niedoboru chipów w 2025 roku
Od kwietnia 2025 r. globalny łańcuch dostaw chipów ponownie znajduje się pod presją. Zbieg ruchów geopolitycznych i zmian gospodarczych podnosi widmo ponownego niedoboru półprzewodników. Niedawne działania USA w zakresie ceł, zmiany polityki banków centralnych i rosnący popyt w kluczowych sektorach technologicznych tworzą punkty zapalne, które mogą „sprowokować” kolejny kryzys na rynku chipów. Poniżej autor artykułu – Robert Quinn, który udzielił zgody na publikację – przedstawia najnowsze wydarzenia, ich wpływ na czas realizacji zamówień i ceny półprzewodników, a także opinie ekspertów i branż o wysokim popycie oraz strategie mające na celu ograniczenie ryzyka.

Źródło: artykuł Roberta Quinn’a na portalu LinkedIn
Zawirowania w handlu: Taryfy zakłócają przepływy chipów
Rosnące cła importowe zmieniają miejsce i sposób, w jaki firmy zaopatrują się w chipy. Na początku 2025 r. Stany Zjednoczone drastycznie podniosły lub zagroziły wprowadzeniem nowych ceł na import półprzewodników od kilku głównych partnerów handlowych:
- Kanada i Meksyk – cła w wysokości 25%: W ramach szerszej polityki „wzajemnych ceł” Stany Zjednoczone obrały za cel handel północnoamerykański. Podczas gdy chipy pochodzące z NAFTA/USMCA nadal są bezcłowe, towary półprzewodnikowe spoza USMCA podlegają 25% taryfie importowej. Posunięcie to skutecznie karze wszelkie chipy przepływające przez Kanadę lub Meksyk, które nie zostały w znacznym stopniu wyprodukowane w Ameryce Północnej. Jest to gwałtowny skok z prawie zerowych taryf i zwiększa presję kosztową na transgraniczną produkcję elektroniki.
- Tajwan – zatrzymany na poziomie 32%: W zaskakujący sposób Stany Zjednoczone początkowo nałożyły 32% cła na wiele towarów importowanych z Tajwanu, zanim nacisnęły przycisk pauzy. Ta 32-procentowa opłata została wstrzymana do lipca 2025 r., dając negocjatorom 90-dni. Warto zauważyć, że same półprzewodniki zostały wyłączone z tego planu taryfowego, uznając kluczową rolę Tajwanu w produkcji chipów. Mimo to sama groźba spowodowała, że tajwańska giełda spadła. Urzędnicy w Tajpej starają się teraz obłaskawić USA – w tym propozycjami znacznego zwiększenia importu amerykańskich towarów – aby uniknąć wprowadzenia ceł.
- Chiny – do 125% ceł: Wojna handlowa między USA a Chinami osiągnęła nowe ekstremum. Stany Zjednoczone nałożyły „wzajemne” cła na chińskie towary technologiczne, które wzrosły w tym miesiącu do 125%. (Wynika to z wcześniejszych taryf bazowych w wysokości 20-25%, co daje niektóre efektywne stawki do ~ 145%). Takie karne cła praktycznie wstrzymały bezpośredni handel chipami między USA i Chinami – 125% taryfa jest zasadniczo zakazem handlu. Pekin odpowiedział tym samym, podnosząc własne cła na import technologii z USA do 125%. Co ciekawe, obie strony poczyniły selektywne ustępstwa: Stany Zjednoczone tymczasowo zwolniły smartfony, komputery i półprzewodniki z ceł, podczas gdy Chiny po cichu zwolniły niektóre potrzebne amerykańskie chipy z ceł odwetowych (zamiast poddawać je pełnym 125%). Pomijając te zmiany, wojna celna powoduje znaczne koszty i niepewność na liniach dostaw półprzewodników.
Takie bariery handlowe grożą przekierowaniem i wąskim gardłem dostaw półprzewodników. Taryfy w wysokości 25%+ na chipy (lub na sprzęt i materiały do ich produkcji) podnoszą koszty dla producentów i mogą całkowicie zniechęcić do eksportu. Posunięcie Stanów Zjednoczonych przeciwko Chinom jest postrzegane jako poważny szok: jeden z prezesów Rezerwy Federalnej nazwał nawet nową falę ceł „jednym z największych wstrząsów, jakie wpłynęły na gospodarkę USA od wielu dziesięcioleci”, a ekonomiści ostrzegają, że może to napędzić inflację i zaszkodzić wzrostowi. Dla branży chipów wysokie cła na krytyczne źródła, takie jak Tajwan i Chiny, oznaczają, że ograniczenia dostaw mogą się pogorszyć – albo z powodu firm starających się znaleźć źródła nieobjęte cłami, albo z powodu kluczowych dostawców (takich jak TSMC) ograniczających dostawy do USA. Krótko mówiąc, geopolityka po raz kolejny testuje odporność globalnych łańcuchów dostaw technologii.
Zmiana polityki pieniężnej: Cięcia stóp pomogą czy zaszkodzą?
Tymczasem na froncie gospodarczym zmieniła się polityka stóp procentowych w USA. Po serii podwyżek w latach 2022-2023, Rezerwa Federalna sygnalizuje obecnie (a w niektórych przypadkach wprowadza w życie) obniżki stóp procentowych w 2025 roku. Niższe stopy procentowe mogą mieć złożony wpływ na łańcuch dostaw półprzewodników:
- Tańszy kapitał na ekspansję: Produkcja półprzewodników jest wysoce kapitałochłonna – nowe fabryki i sprzęt wymagają miliardowych inwestycji z góry. Łatwiejsza polityka pieniężna obniża koszty pożyczek, co zachęca producentów do inwestowania w dodatkowe moce produkcyjne lub nowe technologie. Analitycy zauważają, że bardziej sprzyjające środowisko kredytowe może być wiatrem w plecy dla branży, potencjalnie pobudzając fuzje lub ekspansje, które zostały wstrzymane w okresach wysokich stóp procentowych. W praktyce, obniżka stóp procentowych przez Fed oznacza, że producenci chipów mogą zacząć modernizować fabryki lub zwiększać zapasy, ponieważ kredyty i finansowanie są tańsze. Może to zwiększyć przyszłą podaż i pomóc złagodzić niedobory w dłuższej perspektywie.
- Ekonomia zapasów i łańcucha dostaw: Podczas poprzedniego cyklu niedoboru chipów wiele firm przyjęło „odchudzone” zapasy, częściowo ze względu na wysokie koszty ich utrzymania. Obecnie, wraz ze spadkiem stóp procentowych, koszt utrzymywania magazynów spada, co może skłonić producentów i producentów OEM do tworzenia buforowych zapasów półprzewodników. Miałoby to wpływ na zwiększenie odporności łańcucha dostaw na wstrząsy. Z drugiej strony, jeśli firmy spodziewają się, że obniżki stóp procentowych pobudzą popyt na rynku końcowym, mogą spieszyć się z zabezpieczeniem chipów już teraz (przed wzrostem cen), co w krótkim okresie może wydłużyć czas realizacji zamówień. Istnieje również aspekt walutowy – niższe stopy procentowe w USA mogą osłabić dolara, sprawiając, że importowane komponenty (często wyceniane w innych walutach) będą droższe w USD.
- Stymulacja popytu a niepewność gospodarcza: Bankierzy centralni obniżają stopy procentowe częściowo w celu przeciwdziałania presji recesyjnej (częściowo wynikającej z wojny handlowej). Jeśli się powiedzie, złagodzenie stóp może ustabilizować zaufanie konsumentów i zwiększyć popyt na produkty technologiczne – co może zaostrzyć niedobór chipów, jeśli podaż nie nadąża. Z drugiej strony, obniżki stóp procentowych są również odpowiedzią na ochłodzenie gospodarki; jeśli szersza gospodarka znacznie spowolni, może to zmniejszyć popyt na takie rzeczy, jak nowe samochody lub elektronika, co z kolei zmniejszy popyt na chipy. Producenci znajdują się zatem w trudnym położeniu: czy zwiększać produkcję na tańszych kredytach w nadziei na boom popytowy, czy też zachować ostrożność na wypadek spowolnienia gospodarczego? Ta dynamika wpłynie na równowagę łańcucha dostaw w nadchodzących miesiącach.
Zasadniczo obniżki stóp procentowych Fed działają jak miecz obosieczny. Obniżają przeszkodę dla inwestycji (przypomnijmy, że wysokie stopy hamowały finansowanie technologii i fuzji i przejęć, ponieważ do uzasadnienia projektów potrzebne były wyższe zwroty), co może poprawić podaż. Odzwierciedlają one jednak również niepewny klimat gospodarczy. Planiści łańcucha dostaw będą uważnie obserwować, jak niższe stopy procentowe wpłyną na popyt ze strony użytkowników końcowych. Najlepszym scenariuszem jest to, że tańszy kapitał pomaga rozwiązać wąskie gardła; najgorszym, że zwiększa popyt, podczas gdy czynniki geopolityczne ograniczają podaż, powodując nowy niedobór.
Status łańcucha dostaw: Wydłużone terminy realizacji zamówień i rosnące ceny
Jeszcze przed wybuchem nowego kryzysu, kluczowe wskaźniki w łańcuchu dostaw półprzewodników migają na żółto. Czasy realizacji – czas od zamówienia do dostawy – pozostają wydłużone, a ceny komponentów wykazują tendencję wzrostową:
- Wydłużony czas realizacji zamówień: Według branżowych trackerów, czas realizacji zamówień na wiele produktów półprzewodnikowych nadal wynosi średnio ponad 4 miesiące. Innymi słowy, zamówienie złożone dzisiaj może zostać zrealizowane dopiero późnym latem. W przypadku niektórych wysokiej klasy chipów, czas oczekiwania wynoszący 20-26 tygodni (pięć do sześciu miesięcy) nie jest rzadkością. Analitycy Supplyframe’s Commodity Intelligence zauważają, że ogólne zapasy znormalizowały się od czasu niedoboru w 2021 r., ale ponieważ producenci zmniejszyli niektóre moce produkcyjne, każdy wzrost popytu może „gwałtownie wydłużyć czas realizacji” ponownie. Jesteśmy już na poziomie bazowym, gdzie cztery miesiące to typowy czas realizacji – pozostawiający bardzo mało luzu w przypadku nagłego wzrostu zamówień. Niedawne kontrole eksportu minerałów do produkcji chipów i nacisk ze strony fabryk, aby uniknąć nadprodukcji, stworzyły scenariusz, w którym popyt i podaż są zrównoważone na krawędzi noża. „Na razie stabilny” może szybko zmienić się w zaległości, jeśli wystąpi nawet niewielkie zakłócenie.
- Rosnące ceny: Ceny półprzewodników rosną po spadku w 2022 roku. W rzeczywistości niektóre dane pokazują, że średnie ceny chipów wzrosły o około 18% rok do roku na początku 2025 r. Częściowo wynika to z prostej ekonomii – wraz z ożywieniem popytu dostawcy odzyskali siłę cenową. Innym czynnikiem jest inflacja kosztów nakładów (materiałów, energii). Supplyframe donosi o szerokim wzroście cen w różnych kategoriach, a konkretne segmenty ilustrują ten trend: na przykład przewiduje się, że ceny układów pamięci wzrosną nawet o 40% w 2025 r. w miarę zacieśniania się rynku. Dotyczy to nawet produktów niszowych – niedawne podwyżki cen niektórych układów FPGA przez AMD o 10-20% pokazują, że nawet dojrzałe technologie stają się coraz droższe. Ogólnie rzecz biorąc, era okazyjnych chipów dobiegła końca; firmy płacą więcej za ten sam krzem niż rok temu. Warto zauważyć, że niektóre z omówionych powyżej skutków ceł będą miały bezpośredni wpływ na ceny – każdy komponent pochodzący z Chin lub innych krajów objętych cłami może kosztować dwa lub więcej razy więcej niż wcześniej, po uwzględnieniu ceł.
Trendy te oznaczają, że producenci OEM będą musieli liczyć się z dłuższym oczekiwaniem i wyższymi rachunkami za półprzewodniki w 2025 roku. Menedżerowie łańcucha dostaw ponownie muszą prognozować z dużym wyprzedzeniem i ewentualnie zabezpieczyć zapasy po wyższych cenach, aby uniknąć sytuacji przestoju. Skok cen o około 18%, jeśli się utrzyma, może zacząć obniżać marże zysku lub wymusić wzrost cen produktów końcowych (takich jak droższe samochody lub elektronika użytkowa). A jeśli czas realizacji wydłużyłby się jeszcze bardziej niż obecna czteromiesięczna norma, wrócilibyśmy do tego rodzaju opóźnień, które wymusiły opóźnione premiery produktów i zamknięcie linii montażowych w 2021 roku. Krótko mówiąc, łańcuch dostaw jest napięty: jeszcze nie w absolutnym kryzysie, ale o krok od niego.
Sektory o wysokim popycie (AI, motoryzacja, IoT)
Nie wszyscy nabywcy chipów są dotknięci w równym stopniu – ale niektóre z najgorętszych sektorów technologicznych są najbardziej zagrożone, jeśli zmaterializuje się nowy niedobór. Oto kilka z nich:
- Sztuczna inteligencja i centra danych: Boom na sztuczną inteligencję to miecz obosieczny dla podaży układów scalonych. Z jednej strony, generatywna sztuczna inteligencja i przetwarzanie w chmurze napędzają rekordowy popyt na najnowocześniejsze procesory graficzne i akceleratory sztucznej inteligencji – oczekuje się, że sprzedaż półprzewodników w 2025 r. wzrośnie głównie dzięki sztucznej inteligencji i budowie centrów danych. Główni dostawcy usług w chmurze i laboratoria AI wykupują każdy zaawansowany układ scalony, jaki mogą znaleźć (na przykład flagowe procesory graficzne AI firmy Nvidia były miesiącami zamawiane przez cały 2024 rok). Ten żarłoczny popyt oznacza, że projekty AI mogą mocno uderzyć w ograniczenia podaży, jeśli polityka handlowa lub opóźnienia fabryk ograniczą przepływ nowych chipów. Starszy analityk Deloitte zauważył, że jakikolwiek spadek inwestycji w sztuczną inteligencję lub niedobór komponentów spowodowałby falę w całym łańcuchu dostaw elektroniki. Innymi słowy, jeśli gracze AI nie będą w stanie uzyskać potrzebnych im chipów, nie tylko zaszkodzi to rozwojowi AI – może wpłynąć na zmniejszone wykorzystanie fabryk, niższe przychody producentów chipów, a ostatecznie mniej chipów dla wszystkich (efekt kaskadowy). Na razie chipy AI są priorytetem (wiele fabryk przeznacza zasoby na te wysokomarżowe produkty), ale nie daje to większego komfortu startupom AI lub badaczom czekającym w kolejce po krzem. Sektor AI jest zarówno przyczyną potencjalnego niedoboru (poprzez bezprecedensowy popyt), jak i jego ofiarą (jeśli podaż spadnie).
- Motoryzacja: Problemy branży motoryzacyjnej z układami scalonymi były na pierwszych stronach gazet w 2021 r., a producenci samochodów są zdeterminowani, aby nie przeżywać ponownie tego koszmaru. Podczas ostatniego niedoboru firmy samochodowe straciły łącznie dziesiątki miliardów na sprzedaży, ponieważ fabryki stały bezczynnie z powodu braku mikrokontrolerów. Począwszy od 2025 r., podaż chipów samochodowych poprawiła się, ale nie jest do końca wyrównana – wielu producentów samochodów nadal zgłasza sporadyczne niedobory określonych komponentów (zwłaszcza w przypadku pojazdów elektrycznych i zaawansowanych systemów wspomagania kierowcy, które wymagają wysokiej klasy półprzewodników). Jeśli dojdzie do nowego ogólnego niedoboru chipów, produkcja motoryzacyjna będzie jednym z pierwszych i najbardziej dotkniętych sektorów. Wiele chipów samochodowych wykorzystuje starsze węzły procesowe i ma mniej alternatywnych dostawców, co czyni je wrażliwymi, jeśli duże zamówienia (np. od nabywców IoT lub przemysłowych) zatykają te same linie produkcyjne. Co więcej, nowe amerykańskie cła obejmują sektor motoryzacyjny – cła w wysokości 25% na importowane samochody i części, co może zwiększyć koszty producentów samochodów, jeśli będą musieli pośrednio importować chipy. Producenci samochodów nawiązują obecnie bezpośrednią współpracę z producentami chipów w celu zabezpieczenia dostaw (niektórzy podpisali długoterminowe umowy z odlewniami półprzewodników), a nawet przeprojektowują elektronikę samochodową, aby korzystać z łatwiej dostępnych chipów. Rozwiązania te wymagają jednak czasu. Każdy nagły niedobór chipów może zmusić firmy motoryzacyjne do ograniczenia produkcji i opóźnienia dostaw pojazdów. Modele o wysokim popycie, takie jak pojazdy elektryczne (które zużywają znacznie więcej chipów na samochód), są szczególnie zagrożone, jeśli dostawy półprzewodników nieoczekiwanie się zmniejszą.
- IoT i elektronika użytkowa: Internet rzeczy – obejmujący inteligentne gadżety domowe, urządzenia do noszenia, czujniki i wiele innych – może wydawać się mało popularny, ale stanowi ogromne zapotrzebowanie na podstawowe układy scalone. Urządzenia IoT w dużej mierze opierają się na tanich mikrokontrolerach, chipsetach łączności i czujnikach. Podczas ostatniego niedoboru wielu producentów produktów IoT zostało wypartych, ponieważ więksi klienci (tacy jak firmy motoryzacyjne lub przemysłowe) otrzymali preferencje alokacyjne od dostawców chipów. Niepokój w 2025 r. polega na tym, że IoT może stanąć w obliczu kolejnej rundy niedoborów w momencie, gdy rynek się rozwija. Już teraz typowy kontroler IoT ma czas realizacji w zakresie 16-20 tygodni. Jeśli większe sektory zaczną panicznie kupować, firmy z branży IoT mogą uzyskać ostatni priorytet, co doprowadzi do opóźnień we wprowadzaniu na rynek inteligentnych urządzeń lub wzrostu kosztów dostępnych chipów. Z drugiej strony, silny popyt na IoT inspiruje nowych graczy do wejścia na rynek chipów, co może pomóc. Przykładowo, indyjska scena startupów bez fabryk jest ukierunkowana na chipy IoT i motoryzacyjne – Mindgrove Technologies z siedzibą w Bangalore jest jednym z takich przykładów, projektując energooszczędne układy SoC dla IoT i aplikacji wizyjnych. Mindgrove wypuściło pierwszy indyjski SoC z mikrokontrolerem w 2024 roku i zamierza udostępnić go komercyjnie do połowy 2025 roku. Tego rodzaju nowe źródła mogą stopniowo dywersyfikować podaż dla IoT. Jednak w najbliższym czasie, jeśli duzi globalni dostawcy wpadną w turbulencje, mniejsze firmy zajmujące się układami scalonymi dla IoT nie będą jeszcze w stanie wypełnić luki. Spodziewajmy się, że producenci urządzeń IoT będą bacznie obserwować stany magazynowe – brak dostawy chipów może oznaczać stracony sezon na rynku detalicznym.
Podsumowując, sektory takie jak sztuczna inteligencja, motoryzacja i IoT chodzą po linie. Są one obecnie motorem innowacji technologicznych i popytu, ale także są najbardziej narażone na czkawkę związaną z podażą chipów. Sprowokowany niedobór (przez cła lub inne wstrząsy) byłby w pierwszej kolejności odczuwalny przez te branże – ekspansja centrów danych AI zatrzymałaby się z powodu braku akceleratorów, linie montażowe samochodów ponownie zatrzymałyby się, a startupy IoT nie byłyby w stanie dostarczać produktów. Stawka jest wysoka, dlatego gracze branżowi w tych sektorach nie tylko monitorują sytuację, ale także aktywnie lobbują i opracowują strategie, aby się zabezpieczyć.
Ostrzeżenia ekspertów: Zbliża się „sprowokowany” niedobór?
Weterani branży i analitycy rynku coraz głośniej mówią, że dzisiejsze warunki mogą świadomie lub nieświadomie sprowokować nowy niedobór chipów. W przeciwieństwie do niedoboru spowodowanego głównie popytem w latach 2020-2021, ten może być spowodowany polityką lub decyzjami ludzkimi:
- Kilku analityków zwróciło uwagę, że obecne środowisko – z rządami interweniującymi w handel i firmami ograniczającymi moce produkcyjne po ostatnim nadmiarze – jest gotowe na szok podażowy. Zespół Supplyframe, zajmujący się analizą rynku zauważa, że producenci zachowują ostrożność, a nawet ograniczają niektóre moce produkcyjne, aby uniknąć nadpodaży. Choć jest to logiczne, oznacza to, że łańcuch dostaw ma niewielką amortyzację. „Wszelkie nieoczekiwane wzrosty popytu lub niedobory surowców mogą gwałtownie wydłużyć czas realizacji zamówień i spowodować ograniczenia dostaw na całym rynku” – ostrzega Supplyframe. Innymi słowy, do wywołania niedoboru może nie być potrzebne masowe wydarzenie – skromny wzrost (np. produkt AI, który staje się wirusowy lub nowy pojazd elektryczny) lub czkawka w surowcach może odesłać nas z powrotem do punktu wyjścia z długimi czasami realizacji i walkami o alokację.
- Działania związane z wojną handlową są postrzegane przez wielu jako bezpośredni katalizator kłopotów. Nakładając cła na ogromną część ekosystemu półprzewodników, Stany Zjednoczone i ich przeciwnicy ryzykują pęknięcie globalnej sieci dostaw, która utrzymuje względnie płynny przepływ chipów. Były urzędnik ds. handlu opisał eskalację ceł jako „wojnę światową” – bitwę na opłaty i podatki, która może zniweczyć dziesięciolecia integracji łańcucha dostaw. Jeśli firmy są zmuszone do zmiany trasy produkcji (na przykład przeniesienia montażu chipów z Chin w inne miejsce w celu uniknięcia ceł), w krótkim okresie powoduje to nieefektywność i opóźnienia. Dyrektorzy generalni z branży technologicznej prywatnie ostrzegali, że polityka ta, jeśli nie zostanie odpowiednio skalibrowana, może „sprowokować niedobór” poprzez usztywnienie łańcuchów dostaw. Już teraz obserwujemy nieprzewidywalność: w jednym tygodniu cła są wprowadzane, a w następnym dodaje się wyłączenia – według zwolenników branży, to zjawisko podważa długoterminowe plany inwestycyjne. Niepewność sama w sobie może spowodować niedobór, jeśli producenci chipów staną się zbyt ostrożni w obliczu zmiennej polityki.
- Nawet amerykańska Rezerwa Federalna pośrednio uznała to ryzyko – nie tylko poprzez komentarz gubernatora Wallera na temat szoku taryfowego, ale także w prognozach ekonomicznych. Gdyby doszło do gwałtownego wzrostu inflacji spowodowanego taryfami, mogłoby to zmusić Fed do ponownego podniesienia stóp procentowych, co gwałtownie schłodziłoby gospodarkę, a następnie obniżyć inwestycje w chipy – rollercoaster, który nie sprzyja branży. Niektórzy ekonomiści wyciągają podobieństwa do napięć handlowych w latach 2018-2019, które doprowadziły do nieregularnego składania zamówień („efekt byczego bicza”), ponieważ kupujący składali zbyt duże zamówienia, aby wyprzedzić cła, tylko po to, by później anulować zamówienia. Podobne zjawisko obecnie – paniczne zakupy z powodu ceł lub zakazów eksportu – może spowodować sztuczny wzrost i załamanie na rynku chipów, siejąc spustoszenie w planowaniu dostaw. Krótko mówiąc, działania rządów i firm w ciągu najbliższych kilku miesięcy zadecydują o tym, czy łańcuch dostaw pozostanie stabilny, czy też będzie narażony na wstrząsy.
W tym momencie konsensus wśród wielu wtajemniczonych to ostrożna czujność. Istnieje nadzieja, że zwiększona przejrzystość, zachęty rządowe (takie jak ustawa CHIPS budująca więcej lokalnych fabryk) i wnioski wyciągnięte z 2021 roku zapobiegną najgorszemu. Jednak, jak ujął to jeden z raportów branżowych, firmy produkujące chipy muszą „przygotować się na dalsze zakłócenia” w obliczu wyzwań geopolitycznych i być gotowe na dostosowanie łańcucha dostaw i kontraktów sourcingowych na bieżąco. Sformułowanie „sprowokowany niedobór” może niestety przejść od hipotetycznego do rzeczywistego, jeśli protekcjonizm i błędy w polityce gospodarczej będą kontynuowane na obecnej trajektorii. Jeśli tak się stanie, wszyscy, od producentów elektroniki po konsumentów, odczują tego skutki.
Ograniczanie ryzyka: strategie na przyszłość
W obliczu zbierających się chmur burzowych, firmy i rządy już teraz rozważają przyszłościowe strategie mające na celu złagodzenie skutków potencjalnego nowego niedoboru chipów. Oto trzy kluczowe podejścia stosowane w celu złagodzenia ryzyka dostaw w przyszłości:
- Dywersyfikacja źródeł i obszarów dostaw: Poleganie na jednym regionie (lub jednym dostawcy) krytycznych chipów to recepta na kłopoty. Firmy poszerzają obecnie swoją bazę dostawców – na przykład patrząc poza zwykłe Stany Zjednoczone, Tajwan lub europejskich dostawców i wykorzystując nowych graczy w regionach takich jak Indie. Indie wyłaniają się jako potencjalne źródło niedrogich półprzewodników dzięki zachętom rządowym i rosnącemu ekosystemowi fabless. Startupy takie jak Mindgrove Technologies w Bangalore są przykładem tego trendu: Mindgrove właśnie pozyskał fundusze na wprowadzenie na rynek chipów mikrokontrolerów Made-in-India do połowy 2025 r., ukierunkowanych na aplikacje IoT i motoryzacyjne. Jej chipy, zaprojektowane w oparciu o otwartą architekturę RISC-V, mają być energooszczędne i opłacalne dla inteligentnych urządzeń i samochodów. Pielęgnując takie alternatywy, producenci elektroniki mogą zmniejszyć nadmierną zależność od fabryk z jednego kraju. Podobnie, firmy kwalifikują zapasowych dostawców w Wietnamie, Malezji i Meksyku dla różnych komponentów. Celem jest stworzenie wielowęzłowego, wielonarodowego łańcucha dostaw, w którym zakłócenie w jednym ogniwie (z powodu ceł, katastrof lub konfliktów) nie spowoduje całkowitego wstrzymania produkcji. Obejmuje to również „friendshoring” – np. przenoszenie przez amerykańskie firmy montażu niektórych chipów do Kanady/Meksyku pomimo ceł, aby utrzymać je w bliższej, bardziej przewidywalnej sieci. Dywersyfikacja to nie tylko gadanie; staje się ona obowiązkiem operacyjnym w zespołach zakupowych na całym świecie.
- Zabezpieczenie długoterminowych kontraktów z producentami chipów nowej generacji: Zamiast kupować wszystkie półprzewodniki na rynku spotowym, firmy technologiczne coraz częściej nawiązują strategiczne partnerstwa lub zawierają długoterminowe umowy na dostawy z producentami chipów – w tym z tymi, którzy dopiero się rozwijają. Na przykład Groq, startup zajmujący się chipami AI z Doliny Krzemowej, robi furorę dzięki swoim nowatorskim procesorom strumieniowym tensorowym, które rywalizują z procesorami graficznymi Nvidii. Groq niedawno pozyskał 1,5 miliarda dolarów na zwiększenie skali dostaw swoich chipów AI i współpracuje z dużymi producentami (takimi jak GlobalFoundries) w celu zwiększenia produkcji. Przyszłościowe firmy potrzebujące sprzętu AI wcześnie podpisują umowy z Groq i podobnymi innowatorami. Blokując umowy na dostawy z tymi producentami chipów nowej generacji, nabywcy mogą zapewnić sobie dostęp do najnowocześniejszych chipów, nawet jeśli duże firmy zasiedziałe zostaną wyprzedane. Strategia ta jest widoczna w przestrzeni sztucznej inteligencji (gdzie popyt znacznie przewyższa podaż na najwyższej klasy procesory graficzne), ale rozprzestrzenia się również na inne dziedziny. Przykładowo, producenci samochodów zawarli umowy z nowszymi fabrykami półprzewodników, a nawet oddziałami półprzewodników takich firm jak Bosch i Infineon, aby zagwarantować przyszłe przydziały chipów dla pojazdów. Wniosek: budowanie głębokich relacji z wschodzącymi dostawcami chipów – czy to krajowymi startupami, czy mniejszymi zagranicznymi odlewniami – jest zabezpieczeniem przed zmiennością głównego nurtu rynku. Ci, którzy planują moce produkcyjne wspólnie ze swoimi dostawcami, będą lepiej odizolowani od fal uderzeniowych związanych z niedoborem.
- Wykorzystanie alternatywnych architektur i modeli produkcji: Aby zmniejszyć obciążenie konwencjonalnego łańcucha dostaw, firmy badają również alternatywne architektury chipów i podejścia do produkcji. Jedną ze ścieżek jest wykorzystanie architektury open-source i wyspecjalizowanych architektur, takich jak RISC-V, które mogą być wdrażane przez szerszą gamę projektantów i fabryk. (Warto zauważyć, że wspomniane powyżej układy SoC firmy Mindgrove są oparte na RISC-V, co podkreśla, w jaki sposób otwarte architektury umożliwiają nowym podmiotom wejście na rynekbusiness-standard.com). Większa popularność RISC-V i innych alternatyw oznacza mniejszą zależność od wąskich gardeł własności intelektualnej i potencjalnie bardziej rozproszoną produkcję. Innym podejściem jest przejście na nowe modele produkcji, takie jak projekty oparte na chipletach i zaawansowane pakowanie. Budując chipy z mniejszych jednostek funkcjonalnych („chipletów”), które mogą być nawet wytwarzane w różnych węzłach procesowych lub przez różne fabryki, producenci mogą mieszać i dopasowywać możliwości produkcyjne oraz odciążać najnowocześniejsze fabryki. Firmy takie jak AMD i Intel już korzystają z chipletów, aby uzyskać większą wydajność z każdego wafla – może to pomóc wycisnąć więcej chipów z ograniczonej przepustowości fabryk. Co więcej, niektóre firmy inwestują we własne talenty w zakresie krzemu i projektowania pół-niestandardowych chipów, dzięki czemu mogą dostosowywać projekty do wykorzystania dowolnego dostępnego krzemu (na przykład przeprojektowując produkt w celu wykorzystania bardziej dostępnego chipu 28 nm zamiast rzadkiego chipu 7 nm). Wreszcie, rośnie zainteresowanie alternatywnymi materiałami i technologiami (takimi jak chipy mocy z azotku galu, procesory fotoniczne itp.), które nie są związane z tym samym łańcuchem dostaw, co tradycyjne krzemowe układy scalone. Chociaż nie zastąpią one układów głównego nurtu, mogą złagodzić określone punkty ucisku (na przykład użycie komponentu GaN tam, gdzie można było użyć krzemowego układu scalonego). Podsumowując, innowacje w sposobie projektowania i produkcji chipów – od otwartego IP po produkcję modułową – są strategiczną dźwignią, która sprawia, że łańcuch dostaw jest bardziej elastyczny i mniej podatny na awarie w pojedynczych punktach.
Podsumowanie: Branża półprzewodników w kwietniu 2025 r. znajduje się w niepewnym momencie. Taryfowe potyczki, gospodarcze przeciwności i gwałtowny popyt wystawiają na próbę system, który dopiero niedawno podniósł się z historycznego niedoboru. Czasy realizacji zamówień pozostają długie, ceny wykazują tendencję wzrostową, a kluczowe sektory są niespokojne o swoją krzemową siłę napędową. Nowy „sprowokowany” niedobór chipów nie jest nieunikniony – ale stanowi wyraźne i aktualne zagrożenie, jeśli obecne trendy utrzymają się bez kontroli. Nadchodzące miesiące będą miały kluczowe znaczenie: decyzje dyplomatyczne w sprawie ceł, posunięcia banków centralnych i zmiany strategii korporacyjnych zadecydują o tym, czy łańcuch dostaw będzie się dalej zacieśniał, czy też znajdzie ulgę. Interesariusze z całego świata technologii podwajają wysiłki na rzecz ograniczania ryzyka, od dywersyfikacji dostawców i współpracy z nowymi podmiotami, po odkrywanie nowych, odważnych architektur. Jeśli jest coś pozytywnego, to fakt, że wnioski wyciągnięte z ostatniego kryzysu wpływają na podejmowane obecnie działania. Mamy nadzieję, że dzięki odpowiedniemu połączeniu polityki i strategii, branża będzie w stanie poruszać się po tych geopolitycznie naładowanych wodach i utrzymać przepływ chipów do innowacji, które od nich zależą. Na razie wszyscy, od menedżerów ds. zamówień, przez dyrektorów generalnych, po ministrów rządowych, będą nerwowo obserwować tablicę półprzewodników – gotowi zareagować na wszelkie oznaki, że saga o niedoborze chipów wkrótce wejdzie w kolejny rozdział.
Źródła: Odpowiednie spostrzeżenia i dane zostały zebrane z najnowszych raportów i wiadomości, w tym Reuters, Deloitte i analityków branżowych, aby zapewnić odzwierciedlenie najnowszych (kwiecień 2025 r.) informacji: reuters.com linkedin.com www2.deloitte.com. Każda z odnotowanych strategii i trendów jest poparta komentarzem ekspertów i wydarzeniami w dziedzinie półprzewodników w ciągu ostatniego kwartału. Miejmy nadzieję, że te połączone wysiłki wystarczą, aby powstrzymać „niedobór chipów 2.0” i utrzymać postęp technologiczny, który zapowiada rok 2025.
Autorem artykułu jest Robert Quinn, który zgodził się na powyższą publikację na łamach portalu Mikrokontroler.pl