Firma SpaceX poinformowała na swojej stronie internetowej, że przekazała Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) raport dotyczący anomalii podczas startu rakiety Falcon 9 w dniu 11 lipca 2024 roku. Zespół dochodzeniowy SpaceX, pod nadzorem FAA, zidentyfikował najbardziej prawdopodobną przyczynę awarii i określił działania naprawcze w celu zabezpieczenia przyszłych misji.

Falcon 9, SpaceX

Warto tu nadmienić, że rakieta Falcon 9 ma jeszcze tego lata wynieść na orbitę polskiego satelitę obserwacyjnego Eagle Eye. Termin ma zostać wyznaczony przez firmę SpaceX. Projekt jest realizowany przez konsorcjum przemysłowo-naukowe: Creotech Instruments S.A. (lider), Scanway Sp. z o.o. oraz Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk (partner naukowy). Eagle Eye zapewni rozdzielczość rzędu 1 m. Zostanie ona osiągnięta dzięki opracowaniu teleskopu, systemu stabilizacji, umieszczeniu satelity na bardzo niskiej orbicie (wykorzystanie napędu). Projekt wykorzysta możliwie dużo elementów platformy HyperSat, które w ramach projektu przeniesione zostaną na TRL9. Satelita będzie miał rozmiary ok. 40x40x50 cm i wagę ok. 50 kg.

Przeglądy danych po locie potwierdziły, że pierwszy stopień rakiety Falcon 9 działał nominalnie podczas wznoszenia, separacji stopni i udanego lądowania statku bezzałogowego. Podczas pierwszego spalania silnika drugiego stopnia rakiety Falcon 9, doszło do wycieku ciekłego tlenu w izolacji wokół silnika górnego stopnia. Przyczyną wycieku było pęknięcie przewodu czujnika ciśnienia podłączonego do systemu tlenowego pojazdu. Przewód ten pękł z powodu wibracji silnika i luzu w zacisku. Pomimo wycieku, silnik drugiego stopnia kontynuował pracę przez cały czas trwania pierwszego spalania i zakończył wyłączanie silnika, po czym wszedł w fazę przybrzeżną misji na zamierzonej eliptycznej orbicie parkingowej.

Zaplanowano drugie uruchomienie silnika górnego stopnia w celu okrążenia orbity przed rozmieszczeniem satelitów. Jednak wyciek ciekłego tlenu na górnym stopniu doprowadził do nadmiernego chłodzenia elementów silnika, przede wszystkim tych związanych z dostarczaniem płynu zapłonowego. W rezultacie silnik doświadczył trudnego startu zamiast kontrolowanego spalania, co uszkodziło osprzęt i spowodowało, że górny stopień stracił kontrolę nad położeniem. Mimo to, drugi stopień nadal działał zgodnie z projektem, rozmieszczając satelity Starlink i pomyślnie kończąc pasywację stopnia, proces odpowietrzania zmagazynowanej energii na stopniu, który ma miejsce po zakończeniu każdej misji Falcona.

Po rozmieszczeniu zespół Starlink nawiązał kontakt z 10 satelitami, aby wysłać polecenia wczesnego wypalenia w celu zwiększenia ich wysokości. Niestety, satelity znajdowały się w środowisku o bardzo wysokim oporze i bardzo niskim perygeum wynoszącym zaledwie 135 km nad Ziemią. W rezultacie wszystkie 20 satelitów Starlink z tego startu ponownie weszło w atmosferę ziemską. Zgodnie z projektem, satelity Starlink ulegają całkowitemu zniszczeniu po ponownym wejściu w atmosferę, nie stanowiąc zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego. Do tej pory nie zgłoszono żadnych szczątków po udanej deorbitacji satelitów Starlink.

Zespoły inżynierów SpaceX przeprowadziły kompleksowy i dokładny przegląd wszystkich pojazdów SpaceX i systemów naziemnych. W przypadku startów Falcona w najbliższym czasie uszkodzona linia czujnika i czujnik na silniku drugiego stopnia zostaną usunięte. Nie jest on wykorzystywany przez system bezpieczeństwa lotu, a jego funkcje mogą przejąć alternatywne czujniki już obecne na silniku. Zmiana konstrukcyjna została przetestowana w ośrodku rozwoju rakiet SpaceX w McGregor w Teksasie, z rozszerzoną analizą kwalifikacji i nadzorem FAA oraz zaangażowaniem zespołu dochodzeniowego SpaceX. Dodatkowy przegląd kwalifikacyjny, inspekcja i czyszczenie wszystkich przewodów czujnikowych i zacisków w aktywnej flocie boosterów doprowadziły do proaktywnej wymiany w wybranych lokalizacjach.

Źródło: SpaceX